Tekst 39 z 191 ze zbioru: międzyczas
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2017-04-23 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1447 |

ja Anna,
gościnna i ciepła dla oczu,
z czerwcowej miłości
i popołudniowego upojenia,
kwitłam poezją na trawiastych klifach,
za naszym pierwszym, wielkim morzem.
W nieparzyste nieba
wkładałam najpiękniejsze słowa
i wplatałam kasztanowe warkocze
w podstępne kolory chłodnej jesieni.
Im bardziej upadasz, tym głębiej idę.
Odchodzę od cichej ziemi
perfumą wisterii.
Liczę łóżka tych którzy przyjdą,
a mimo to twoja twarz wychodzi
ze wszystkich płócien
- jesteś moim własnym więzieniem.
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite