Przejdź do komentarzyBachanalia
Tekst 5 z 18 ze zbioru: Czarne Perły
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2017-06-21
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2240

Bachanalia



Profetyczna maniera, uporczywa jak dzwon,

z moich jadów wyziera. Wsłuchaj się w gorzki ton.

Wychyl czarę, ujrzyj dno, gdzie oblicze skryte

wyciąga spaloną dłoń, a na niej wyryte

słowa gryzące twój dom: z prądem rzeki płyniesz,

nurt cię porwie jak zły sen, fetysz nim utoniesz.



Gdy się mantra dokona, policzone są dni.

Zapominasz wciąż o tym: nie to złoto, co lśni.

Zapach, pamięć odświeży, zrzednie twoja mina,

gdy słodki dym spłynie z dumnego komina.

Od dziesięciu odliczam, rzucam wyblakłą kość.

Wolisz pochodnie, znicze? Robić Bogu na złość?



Histeryczną batalię, błazen animalia*,

prowadzi bez wytchnienia. Kiedy bachanalia

zabijają wspomnienia, krajobraz się zmienia.

Ciągną do zatracenia wystygłe sumienia.

Do upojonych winem dociera jeden głos:

łże elity kłamią wciąż, że właśnie jest o włos.





*jęz. baskijski – zwierzę.





  Spis treści zbioru
Komentarze (10)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Konsekwentny trzynastozgłoskowiec ze średniówką 7/6. Ważne problemy poruszane z przymrużeniem oka. Przyznam się natomiast, że nie rozumiem zdania: "Histeryczną batalię, błazen animalia, prowadzi bez wytchnienia". Zrozumiałbym je, gdyby nie było przecinków, ale wtedy być może zdanie straciłoby zamierzony sens. Przecinki sugerują, że jest to wtrącenie, ale właśnie wtrącenie pozbawia zdanie sensu.
Zbędny przecinek przed: pamięć. Natomiast mam wątpliwości dotyczące zapisu zwrotu: łże elity. Nie ma go jeszcze w dostępnych mi słownikach, jako że po raz pierwszy użyty był przez słowotwórcę prezesa w wystąpieniu sejmowym 17.02.2006 roku, kiedy nie był jeszcze naczelnikiem. Bo gdyby wtedy był już naczelnikiem, na pewno zwrot ten błyskawicznie, nawet nocą, trafiłby do słowników wbrew woli Rady Języka Polskiego PAN. W publikacjach prasowych spotykam ten zwrot jako jedno słowo pisane z łącznikiem, czyli: łże-elity.
avatar
Przyłączam się do janka.
Nie bardzo rozumiem wyrażenie "fetysz nim utoniesz".
Bachanalia w twojej wersji nie budzą wesołości, ale tylko dziwne uczucie obserwowania czegoś nie do końca zrozumiałego.
avatar
Wiesz, Legionku, nawet jest to dla mnie niezłe ;-) Wprawdzie Tadeuszowo Micińskowate, ale kto już pamięta [względnie wie] o takim młodopolskim poecie, który żył w latach 1873-1918?

;-)))
avatar
To bez przecinka-wiadomo,że prowadzi błazen.Dobry wiersz,i przesłanie.
avatar
Dzięki za komentarze. Cóż... wypuściłem kolejnego bubla. Nie leżakował, abym go przeczytał na zimno. Bo kiedy piszę, to tekst wydaje mi się dobry, to wrażenie jakiś czas mnie nie opuszcza. Jednak kiedy ostygnę, wtedy rozumiem, że wypuściłem kolejne gówno. I nie chodzi mi wcale o samą poprawność językową. Sam uważam, że moje udane produkcje można by policzyć na palcach jednej ręki. Za nim napiszę swojego Harrego, muszę jeszcze długo dręczyć czytelnika. Muszę znaleźć swoją formułę. Do tego jesteście mi wszyscy potrzebni i niech wam będzie dzięki za to, że pozwalacie mi na was eksperymentować.

"z prądem rzeki płyniesz, nurt cię porwie jak zły sen, fetysz nim utoniesz" - skrótowo: fetysz to symbol, np. Blutfahne.

błazen animalia - tu miałem problem, szukałem właściwej konstrukcji, by nawiązać do animalnych, ale nie znalazłem niczego, no wyszła taka wadliwa konstrukcja.

łże elity - potraktowałem łże jako przymiotnik, choć to czasownik. Poprawnie byłoby: łżą elity, jednak na siłę chciałem wpleść do swojego tekstu określenie, które zainicjowało dobrą zmianę już lata temu. Wyszło jak wyszło. Jestem przekonany, że owo sformułowanie jest kamieniem węgielnym tej machiny, z którą mamy dziś do czynienia.
avatar
Legionie, nie nazwę Cię Legionkiem, gdyż nie odważę się na takie spoufalanie. To dobrze, że uwzględniasz sugestie i podpowiedzi ludzi Ci życzliwych. Dlatego też podpowiem Ci, że w ostatniej wypowiedzi zrobiłeś okropnego babola. Zwrot "Za nim napiszę..." nie odzwierciedla Twojego zamiaru. Z zapisu wynika, że będziesz pisał za nim, czyli za kimś. Już o tym Ci chyba pisałem. Należało napisać "Zanim napiszę..."
avatar
Wiem Janko. Przeczytałem komentarz po zapisaniu i zobaczyłem w nim więcej błędów niż rozdzielne zanim.
avatar
Befana już któryś raz zmiękcza moje imię. Nie wiem tylko, czy to zamierzona figura, czy nie. Bo jeśli zamierzona, to muszę pogratulować, ponieważ zdrabnianie imion nadaje przedmiotowi cech infantylności, osłabia przeciwnika, powoduje jego irytację i upokorzenie. Praktycznie nie istnieje skuteczna obrona przed tą techniką, poza jej przyjęciem. Ale ja tu nie chcę nikogo zajechać. Natomiast jestem odporny chyba na wszelkie sztuczki, które ludzie zdołali dotąd wykombinować. Łącznie z egzorcyzmami.

Nawet jeśli ktoś zacznie się do mnie zwracać per gówno i prowadzić rozmowę, to pozostanę w przekonaniu, że on sobie ujmuje, skoro rozmawia z gównem. Nie mówiąc o tym, że się pobrudzi. A ja się potrafię dostosować do każdego poziomu.

Nie mam żadnych pretensji do Befany, a napisałem ten komentarz tylko dlatego, że Janko podniosłeś tę kwestię. Myślę jednak, że Befana mogłaby sobie darować już zdrobnienia, skoro to innych razi, choć nie dotyczy ich samych. Tym bardziej, że teraz będzie wyglądać na celowe.
avatar
Dodam jeszcze coś zabawnego. Pisząc, że potrafię dostosować się do każdego poziomu miałem to na myśli, że kiedy znajdę się nad poprzeczką, to milczę, a jak coś (tutaj sobie daruję), to potrafię nawet kwiczeć jak zarzynany knur. Kolega ze szkoły mnie nauczył. Kiedyś mieliśmy taką zabawę, że chowaliśmy się w krzakach i kwiczeliśmy tak, że ludzie z chałup wylatywali, bo myśleli że im świnie pouciekały. A i gadali we wiosce, że precz świnie biją. Na sprzedanie chyba, bo niemożliwe tyle żryć.
avatar
Przydałoby się coś zrobić ze wspomnianymi błędami, bo tekst poza tym bardzo udany.
Befano, nie przesadzaj, Miciński jest akurat dość znany. Kiedyś nawet zdarzyło mi się usłyszeć o nim z ust osób, po których nigdy nie spodziewałbym się jakiegokolwiek zainteresowania poezją.
© 2010-2016 by Creative Media
×