Tekst 44 z 56 ze zbioru: U jak Ustka
| Autor | |
| Gatunek | proza poetycka |
| Forma | wiersz biały |
| Data dodania | 2018-06-04 |
| Poprawność językowa | - brak ocen - |
| Poziom literacki | - brak ocen - |
| Wyświetleń | 1759 |

Zmierzcha się
Idę przez dżunglę
Słoneczko z zachodu
Się czegoś jakby boi
Proszę cię tygrysie
Lamparcie lwie rysiu
Mnie nie atakować
W tej nadmorskiej głuszy
Bo jestem bezsilny już
I piszę kolejny wiersz
W nim będziecie też
Ze swoją grozą pogodzeni
W zachodu płomieniach
A morze gada szemrająco
Już nie wyje lecz tylko szumi
Słonko jeszcze się nie żegna
Jest dwudziesta czterdzieści dwa
Jak tu przejść a nie spaść w przepaść
Ha ha ha Słonko jak księżyć w czerwonej pełni
Ciemności z wszystkich stron atakują
Napierają podstępnie by opanować świat
Ogarnąć bezduchem materii
Prawem bezmyślnej serii







