Przejdź do komentarzyNa wybiegu
Tekst 2 z 15 ze zbioru: Różne
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2018-09-23
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1217

Tego dnia wstałam wyjątkowo z siebie zadowolona. Gdyby istniał taki pomiar, znaczy się mierzenia zadowolenia, urządzenie wykazałoby zdecydowanie wynik ponad normę. Czujecie to? Zalecenie od lekarza medycyny pracy: mierzyć raz dziennie, najlepiej rano. Pracę zaczynałam w godzinach południowych, więc nie musiałam się spieszyć, mogąc celebrować poranną kawę, a potem jakieś zakupy i dopiero obowiązki.


Jako że miałam jeszcze trochę czasu, wstąpiłam po drodze do Szafy… Zosi naturalnie, to jest koleżanki – właścicielki butiku. Często wpadałam do Zosi, a to na pogawędkę, a to w poszukiwaniu czegoś na jakąś okazję. Tym razem, bez specjalnej potrzeby, wiedziona czystą intuicją, nie spodziewając się takiej gratki, weszłam uśmiechnięta od ucha do ucha. Zosia uśmiech odwzajemniła i jak zwykle zaproponowała kawkę, drugą już co prawda tego dnia, ale czemu nie, postanowiłam wypić.


Tymczasem właścicielka rozwieszała nowy towar, tym razem były to wyjątkowe kreacje, łączenia sukienek z górą tj. płaszczykiem – narzutką. Nie trzeba mnie było długo namawiać, weszłam do przymierzalni i zaczęłam po kolei mierzyć. O dziwo, wszystko pasowało, co więcej, wyglądało lepiej niż dobrze. I kiedy tak stałam wpatrzona w swoje odbicie w lustrze, do butiku wszedł mężczyzna z dziewczyną. Wyjątkowo przystojny, w średnim wieku mężczyzna, co to widać na pierwszy rzut oka, że zna się na modzie. Przystanął w połowie kroku, wcześniej omiótłszy wzrokiem butik i zawiesił wzrok na mnie. Wiem, co piszę, z a w i e s i ł nie tylko wzrok, ale też s i ę. Zrobiło się cicho, staliśmy tak wszyscy: ja w pozie zastygła, on z dziewczyną i Zosia rzecz jasna. W końcu, nie pamiętam już, kto pierwszy się ruszył i wyrwał całą resztę z otępienia. Ja zaczęłam coś mówić do Zosi, o sukience rzecz jasna, co miałam ją na sobie, że biorę, bo piękna itp., itd. Zosia, że naturalnie, taka okazja się nie powtórzy, tymczasem dobiegały do nas strzępki rozmowy dwojga obcokrajowców. Dało się słyszeć: (…) niepretensjonalna i taka niezwyczajna.(…) I właśnie dobrze, że nie pierwszej młodości, bo o to chodzi, żeby złamać schemat, a krągłości są absolutnie pożądane…


Dawno nie czułam się tak dobrze, oczami wyobraźni widziałam Mediolan, totalną zmianę kierunku, błysk fleszy. Wrodzona skromność na chwilę została zagłuszona nową wizją życia i… najzwyczajniej poczułam konieczność skorzystania z toalety. Tak, chciało mi się siku w najpiękniejszym momencie mojego snu. Fizjologia jest bezlitosna! Nie pierwszy raz odzywa się wtedy właśnie, kiedy człowiekowi lepiej być nie może. Tym sposobem sen - perełka powędrował do grona przerwanych z serii: wygrałam w totka, odziedziczyłam spadek po ciotce milionerce, której nie posiadam, czy seks z nieznajomym. Ehhh…


  Spis treści zbioru
Komentarze (7)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
"dobrze, że nie pierwszej młodości, bo o to chodzi, żeby złamać schemat, a krągłości są absolutnie pożądane…" - czy dobrze wyczuwam żal bohaterki, gdy usłyszała te słowa? Hmmm... Tak sie ostatnio Angela zastanawiała, że przyjdzie taki czas, gdy usłyszy, że mówią o niej per "baba". Smuteczek. No ale przecież wszystkich nas czeka starość, co nie? Czy starość nie może znaleźć się na wybiegach? Każdemu według potzeb, co nie?
Na przykład Angelika woli starszych panów niż młodych Adonisów. No i co? Ktoś mię w papę za to strzeli?
Ale opowiadanko cacy, podoba mię się.
Kurka wodna, a ja myślałam że Ty tylko poezją się parasz :)
avatar
Angelo, takie tam babskie rozkminki:) Co do żalu bohaterki, to bardziej widziałabym tu dystans, którego się i ja nieustannie uczę. Pamiętam, jak wiele lat temu, mieszkając na stancji u starszej pani Marii, ta widząc moje posiłki, płatki owsiane z miodem, jabłkiem i orzechami, i próbując zrozumieć moje zdrowe jedzenie, popatrzyła na mnie, uśmiechnęła się i z pobłażaniem stwierdziła: Ania i po co te tortury, i tak Claudią Schiffer nie będziesz, śmiałyśmy się do rozpuku. A co do godności starzenia się, uwielbiam szyk pań w słusznym wieku. Są nadal piękne, bez spiny i wygłupów, pozdr.:)
avatar
Taaak... Tylko w snach fruwamy :)
avatar
Kobiety już tak mają, że po nocnym sikaniu marzenia senne im się ulatniają.
A do komentarza Twojego dodam, że starzeć się trzeba umieć. I robić to z godnością. Nie z "papagajstwem". ;)
avatar
Aha, zapomniałam... Wracam szybciutko... i oceniam.
avatar
Ano Michalszko co prawda, to prawda. Pozdr.
avatar
Mężczyzna, który "się zawiesza" na widok kobiety, to dzisiaj scena z gatunku tych między bajki włóż.

I bynajmniej nie dlatego, że w 3. tysiącleciu babeczki stały się jakieś nie takie, brzydsze, głupsze czy coś w ten deseń, bo jest akurat odwrotnie: żeńska uroda jest tak oszałamiająca jak życie - i jak życie niezmienna
© 2010-2016 by Creative Media
×