Autor | |
Gatunek | popularnonaukowe |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2019-08-28 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1453 |
Czy można wymienić choćby jeden ważki kierunek państwowego życia, w którym nasza władza lat 90-tych ub. w. nie przyniosłaby druzgocącej historycznej klęski dla Rosji? Wcale to jej jednak nie niepokoi, ba! ona tego nawet nie zauważa. Władza jest cała dla siebie, sobą upojona, w sobie zatrzaśnięta.
Ileż to ustaw u nas uchwalono, ustaw takich, ustaw innych, siakich, nowych praw, nowelizacji i kolejnych praw - przegrzmiały one nad naszymi głowami całą eskadrą (*Uczyliśmy się przez te 5 lat* - tak! na żywej tkance Rosji!). W ogromnej większości nawet tego nie czytano, a kto to przeczytał - szybko zapomniał, i, oczywiście, nikt tych ustaw nigdzie nie wdrażał. Nowych władz zaczynają się już u nas bać, już są kolejni przez nie prześladowani (syndrom wpojonego strachu przed wszystkim) - kto ją jednak szanuje??
Władza tymczasem, przeciwnie, doskonale się upewniła co do swojej trwałości, jej nowi aparatczycy zaś (aparat dzisiejszy kilkakrotnie przewyższa swą liczbą i zasobami technicznymi ten czekistowski) - co do tego, że nikt i nic ich już nie ruszy i stamtąd nie wykopie; jedyne, co możliwe dzisiaj, to tylko przetasowania personalne w obrębie jednej i tej samej talii.
Najbardziej radykalne i bezwzględne ustawy o walce z korupcją i przestępczością beznadziejnie uwięzły we wzajemnym klinczu, bo przecież ta nasza rodzima przestępczość i korupcja są bezpośrednią konsekwencją tych pozbawionych mózgu odgórnych *reform* oraz państwowej indolencji. Aparat państwowy w Rosji w 90% jest przeżarty przez sprzedajność urzędników i łapówki.
Kryminalne związki oplotły już wszystkie słoje władzy - także te najwyższe. Jak w gnijącym organizmie prawie niemożliwym jest oddzielenie tego, co już zjadły bakterie i pleśń, od tego, co jeszcze jest zdrowe - tak i w naszym wielkim państwie nie sposób oddzielić drapieżnego bandytyzmu od własnej zdrowej rosyjskiej władzy.
Przy tylu czysto zewnętrznych kosmetycznych zmianach flag, herbów, haseł, cała ta podstawowa cecha poprzedniej komunistycznej władzy - pełne utajnienie przed oczyma narodu i kompletna nieodpowiedzialność za swoje decyzje, kroki i posunięcia - jest obecna również w dzisiejszym naszym reżymie i wcale nie w mniejszym stopniu. A jeśli nawet przypadkiem coś trafi do prasy - to władza to spokojnie zignoruje. Wszelkie demokratyczne zasłony są wykorzystane tylko i wyłącznie dla przykrycia żarłoczności chciwej oligarchii oraz dla zamydlenia oczu światowego społeczeństwa.
Między Władzą a Narodem rosyjskim - istna otchłań przepaści, i Władza nie chce tego widzieć i mieć tego świadomość, że żadne wojsko, ni dziesiątki tysięcy ochroniarzy nie utrzymają jej autorytetu. Dzisiejsze władze centralne ślepo i obojętnie patrzą na wszelkie procesy destrukcji, jakie zachodzą w Rosji, gdyż żyją jedynie dla siebie i wokół siebie. I mają złudzenie, że wszystko będzie tak trwało także w przyszłości. Przy współczesnym rosyjskim reżimie, owszem, my-Rosjanie nie mamy żadnego wpływu na działania (czy raczej brak działań) naszej wierchuszki. Lecz nawet oni nie mogą nie odczuwać na sobie oddziaływań nastrojów duchowych swego narodu. Psychiczne nadpęknięcie ludów Rosji odbije się katastrofalnie także na władzy. Jeśli *ten kraj*, którym - przy bezgranicznej cierpliwości obywateli - tak lekko i łatwo kierować i z którego tak wygodnie wywozić miliony i miliardy dolarów, jeśli *ten kraj* w końcu pęknie - to również ci wysoko postawieni runą w dół? czy może poszukają jakiejś zamorskiej ucieczki?
oceny: bezbłędne / znakomite
Tak komunizm zepsuł narody i wiele lat musi jeszcze upłynąć, aby osiągnęły poziom krajów zachodnich. Chociaż nasz naczelnik mami co głupszych Polaków, że za ich/jego rządów dogonią i osiągną. ;) Akurat! Skoro demokracja w Polsce coraz bardziej kuleje, nie ma szans, by Polska dogoniła Zachód.
Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale jakoś mnie tak naszło, po przeczytaniu Twojego tekstu. ;)
Dla nas-Polaków ta publikacja jest o tyle ważna, że rzuca nowe ciekawe światło na wszystkie procesy społeczne i polityczne, zachodzące również w Polsce. Być może co tam w makroskali - to tutaj u nas w minikapsule?
Wystarczy wyjechać na naszą głęboką prowincję, by z tej perspektywy zobaczyć, czym żyją nasze władze i jakie są ich rzeczywiste priorytety