Przejdź do komentarzyLiść 5
Tekst 10 z 26 ze zbioru: Liście
Autor
Gatunekproza poetycka
Formaproza
Data dodania2019-12-19
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń861

Nad jeziorem tego dnia było pochmurno.  Ołowiane chmury ciągnęły od zachodu nisko nad ziemią. Wierzchołki gór zniknęły, czasem przebijała się słaba poświata zachodzącego słońca.

Szedłem z psem zamyślony, wyjątkowo spokojny. Czas upływał, nie widziałam Cię już prawie 2 lata. Zacząłem się zastanawiać, czy byłbym w stanie Cię poznać, gdybyś nagle wyszła zza drzewa. Może zmieniłeś sposób ubierania się. Może ponownie zapuściłaś włosy. Powiał zimny wiatr i uświadomiłem  sobie, że zniknąłeś z mojego życia jak liść przegnany lodowatym podmuchem  z północy.  Dlaczego tak się stało? Dlaczego tak się dzieje?

Jak to możliwe, że wszystko w jednym momencie przestaje istnieć?

Jak to się dzieje, że w ogóle się spotkaliśmy, byliśmy razem. Czyżby tylko  przypadek? Ruchy Browna w populacji ludzkiej?

A może po  prostu  dopisałem  piękną opowieść do zwykłej, przelotnej chwili?...

  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Nastraja do refleksji :)
© 2010-2016 by Creative Media
×