Przejdź do komentarzyStary dureń
Tekst 40 z 70 ze zbioru: Opowieści o ludziach i miejscach
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formaproza
Data dodania2020-02-03
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1053

Gdzieś u zarania szkolnej edukacji nauczono mnie że jestem „Polak mały” i że mieszkam w Polsce, która jest „mą Ojczyzną`. Powiedziano mi też, że moim znakiem jest „orzeł biały” i dodano, że Polskę symbolizuje też biało-czerwona flaga i hymn narodowy. Następnie kazano mi nauczyć się tego hymnu na pamięć i odpytano na ocenę. Dowiedziałem się też, że nie wolno go gwizdać ani śpiewać byle gdzie i byle jak, a podczas jego wykonywania trzeba stać na baczność z odkrytą głową. W ten oto prosty sposób wpojono mi, że Ojczyzna, hymn, flaga i godło państwa to rzeczy godne szacunku i gęby sobie nimi wycierać nie wolno. Stosowałem się się do tego i żyłem przez kilkadziesiąt lat w przekonaniu, że robię dobrze.

Aż tu nagle niedawno dowiedziałem się, że robiłem źle. Okazało się bowiem, że mój szacunek do państwa to za mało. Ja powinienem je kochać i na każdym kroku tę miłość demonstrować. Wziąłem sobie to do serca i postanowiłem się poprawić, ale nie bardzo wiedziałem, jak to zrobić. Gdybym był uczniem, to miałbym łatwiej, bo podobno w dzisiejszych szkołach tylko tego uczą. Jako stary rep postanowiłem więc obserwować ludzi, którzy już to umieją i od nich się jej uczyć. W moim małym rozumku wykombinowałem sobie, że jeśli ktoś kocha państwo, to też kocha, a przede wszystkim szanuje jego symbole. Zacząłem zatem obserwować, jak postępują bardziej zaawansowani ode mnie patrioci.

Zacząłem od hymnu i natychmiast zrozumiałem, że jestem do tyłu. Okazało się, że teraz przy hymnie nie trzeba już stać na baczność i z gołą głową. Można bujać się na boki, a na głowach można mieć najprzeróżniejsze czapki, hełmy z rogami, a nawet pióropusze. Wolno też do woli machać rękami, trzymając w nich różne rzeczy, z kubkami piwa włącznie. Dowiedziałem się też, że hymn można śpiewać na dżezowo, folkowo i w ogóle jak kto chce. W wyniku tych obserwacji stwierdziłem, że hymn jest najczęściej śpiewany na stadionach przez podpitych kibiców, traktujących go jak popularną piosenkę masową.

Dowiedziawszy się, jak teraz należy wykonywać hymn, postanowiłem przyjrzeć się fladze. Dawniej flagi wywieszano lub noszono tylko przy okazji państwowych uroczystości. Jak się okazało, robiono źle, bo teraz flagi można wywieszać wszędzie i zawsze. Najbardziej zaskoczyło mnie to, że flagi – podobnie jak hymn – stały się niezbędne przy kibicowaniu. Fani malują na nich nazwy miejscowości z których pochodzą, opisują swoje uczucia do zawodników lub umieszczają różne hasła i wymachują nimi na arenach sportowych. Często flagi wywiesza się na balkonach i płotach przy okazji międzypaństwowych meczów piłkarskich lub przejazdów Tour de Pologne. Flagi wywiesza się też przy innych „ważnych” okazjach, jak dożynki czy prymicje. Muszę uczciwie przyznać, że flagi są też wywieszane z okazji świąt państwowych i robią to często ludzie prywatni. Szkoda tylko, że później zapominają je zdjąć i wiszą one miesiącami w deszczu i brudzie, aż w końcu wyglądają jak biało-czerwone szmaty. Odkryłem też zupełnie nowe wykorzystanie flag jako symboli burzliwie rozwijającej się motoryzacji. Łamiący nagminnie przepisy ruchu drogowego motocykliści, wożą je często przy siodełkach, dzięki czemu za granicą są łatwo identyfikowalni jako Polacy.

A co z białymi orłami? Dawniej – choć były bez koron – wisiały jedynie w i na szkołach, urzędach oraz budynkach instytucji państwowych. Teraz zostały ukoronowane i od razu stały się bliższe ludziom. Szczególnie bliskie stały się zamaskowanym łysoniom biegającym z pałami w rękach po ulicach i wykrzykujących różne odwetowe hasła. Większość z tych ludzi przyodziewa się w koszulki z nadrukowanym godłem państwa, żeby nie było wątpliwości, że są Polakami. Podobnie jak dwa poprzednio omawiane symbole, białe orły stały się też niezbędne do kibicowania i używane są podobnie jak flagi. Okazało się również, że rzeczone orły wcale już nie muszą być białe. Zdarzyło mi się bowiem widzieć w kilku urzędach godła misternie wyklepane z miedzianej blachy lub pięknie wyrzezane w drewnie.

Myślałem, że opisane wyżej postępowanie z symbolami państwowymi jest niewłaściwe, czasami graniczy wręcz z ich bezczeszczeniem i powinno być karane. Okazało się jednak, że władze na to pozwalają, a wielu dziennikarzy wręcz się nim zachwyca. Po dogłębnej analizie tematu doszedłem jednak do wniosku, że nie mam racji; że jestem skamienieliną i nijak nie przystaję do aktualnego wizerunku Polaka i patrioty.

Zmartwiło mnie to bardzo. Postanowiłem się zmienić i od zaraz zacząć we właściwy sposób demonstrować mój stosunek do ojczyzny. Jeszcze tego samego dnia założyłem koszulkę z orłem, szyję okręciłem flagą i tak ubrany poszedłem do Biedronki. Między półkami nikt nie zwracał na mnie uwagi, ale kasjerka spojrzała na mnie jakoś dziwnie. Nie skomentowała mojego wyglądu, lecz stojący za mną młodzian z czteropakiem piwa w ręce mruknął pod nosem: „Stary dureń. Ale się wystroił”. Poczułem się zbity z pantałyku. Chciałem przecież zachować się jak nowoczesny patriota, a mi nie wyszło.

W domowym zaciszu jeszcze raz na spokojnie przemyślałem sprawę i doszedłem do wniosku, że jednak zostanę przy moim starym stosunku do ojczyzny i jej symboli. Co prawda nie będę trendi, ale przynajmniej nie wyjdę na durnia.


  Spis treści zbioru
Komentarze (8)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Wyrazem największego NASZEGO patriotyzmu (bo waszego nie!) jest wycieranie sobie ust takimi pojęciami jak "orzeł biały" (w herbie wielu państw na świecie), jak "biało-czerwona" (w tej liczbie flaga Horwacji, Indonezji itd.), jak Ojczyzna (i Niemcy czy Rosjanie nie są w ogóle brani pod uwagę jako uprawnieni do szczycenia się swoimi Ojczyznami) czy jak "hymn państwowy", którego pierwszą zwrotkę jeszcze jakoś plus minus potrafimy zaśpiewać, ale potem jest już tylko jedna wielka żenada.

Pół królestwa temu, kto zna polski hymn, śpiewany przez Polonię!!
avatar
Marianie, wspaniały opis Twojego dojrzewania i Twoich wątpliwości. Ale czy to potrafią zrozumieć reprezentanci radiomaryjnych, dobrozmianowych hufców. Nie sadzę, bowiem myślenie jest dla nich zjawiskiem obcym i nieosiągalnym. Pozdrawiam!
avatar
No cóż... takie będą ojczyzny...
Szacunek dla symboli narodowych nabywa się przede wszystkim w rodzinie oraz w szkole.
PS. Nie uważam, aby wywieszanie flagi było dozwolone wyłącznie przy świętach państwowych. W wielu państwach (w Polsce od pewnego czasu również) przy wielu domach jednorodzinnych stoją maszty z wywieszoną polską flagą. I dobrze. Byle był zachowany ten szacunek...
PS. Przy śpiewaniu hymnu należy zachować się porządnie, to prawda. Ale odśpiewany na meczach państwowych - tak. I, co poczytuję za plus - teraz śpiewa się już cały hymn, wszystkie cztery zwrotki. (dla informacji - "Pieśń Legionów Polskich we Włoszech" Józefa Wybickiego liczyła sześć zwrotek).
avatar
Emilio, Janko i Hardy, dziękuję za odwiedziny i wyczerpujące komentarze.
avatar
:D Znakomita satyra na dzisiejsze pisowskie czasy. Nie tylko w temacie symboli. Pisowcy i propisowcy już z kretesem oszaleli i niszczą Polskę, wystawiają Ją na pośmiewisko na arenie międzynarodowej. Ręce opadają, widząc to wszystko.
avatar
Dziękuję Halszko za odwiedziny i komentarz.
Jako człowiek z zewnątrz chyba najlepiej widzisz, jaki to idiotyzm.
avatar
Publicznie manifestowane/demonstrowane uczucia to nie uczucia, a ich m a n i f e s t a c j a oraz demonstracja,

czyli

parada, teatr i cyrk w jednym.

Nie mylimy tych światów!

Polskę kochamy nie za jej symbole, nie za godło, nie za flagę i nie za hymn, a za to, że mamy Ją w sercu. Publiczne obnoszenie się ze swymi uczuciami odziera je z autentyczności
avatar
Emilio, dziękuję za ponowną wizytę i mądry komentarz.
© 2010-2016 by Creative Media
×