Przejdź do komentarzyKsiężyc, ognisko
Tekst 17 z 17 ze zbioru: Fazy księżyca
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2020-02-29
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń924

Księżyc, ognisko


Nie wiem, ile czasu się błąkałem

Pośród stawów, zagajników i lasów,

Przez grobie, przemykałem,

Pomiędzy różnymi stawami,

Rozpływającymi się w zieleni,

Urzekającej poezją, milickiej ziemi...


Gdy już wreszcie się znalazłem

Tam, i to tak całkiem blisko,

Właśnie w nocnej, gęstej mgle,

Wielkie, jak wyspa, ognisko dogasało,

Lecz to jeszcze, nie wszystko...


Powoli, skwiercząc, ognisko dogasało,

Lecz, jakby czegoś, jeszcze brakowało...

Lub jakby wszystko, do cna się wylało

I nic już, poza tęsknotą,  nie zostało,

Która, po zakamarkach się kotłowała...




  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Przyjemny wiersz, jednak Ja dokonałabym pewnej korekty.
W drugiej zwrotce 4 wers ( zmieniłabym na dogasało ognisko).
Trzecia zwrotka np.
Powoli iskrami skwiercząc,
jakby czegoś brakowało,
jakby umknęło z podmuchem wiatru,
tylko w sercu kołatało.
Pozdrawiam
© 2010-2016 by Creative Media
×