Przejdź do komentarzySierociniec /7
Tekst 31 z 46 ze zbioru: Zapiski z pogranicza
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaproza
Data dodania2020-09-01
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń960

Pracę w tym sierocińcu podjęłam na jesieni w końcówce lat 80-tych tamtego stulecia. Zadecydowało o tym kilka ważkich czynników:


po 1., mogłam być w tej pracy z bardzo wtedy małym moim synkiem Pawełkiem;

po 2., nareszcie - po dwuletniej tułaczce po pensjonatach całej Polski - mieliśmy swój prawie *własny* dach nad głową (mowa o tym pokoju na ostatnim 4. piętrze - i to z używalnością *własnej* łazienki);

po 3., do pracy miałam dosłownie rzut beretem;

po 4., byliśmy nareszcie bezpiecznie daleeeeeko od wiecznie pijanego ojca Pawełka, co było dla nas obojga warunkiem *to be - or not to be*;

po 5., 8 km stąd leżało ogromne prężne miasto ze wszystkimi jego fantastycznymi możliwościami;

po 7., 10. i 150. wyglądało na to, że to tutaj, w tej pięknej okolicy - z polami, łąkami, Puszczą Bukową i cudownym jeziorem - zapuścimy w końcu swoje korzenie.


Wstawałam po 6:00, potem budziłam Pawełka, robiliśmy poranną toaletę i schodziliśmy na nasze przed domem wielkie boisko futbolowe z kochaną Jagódką - naszym kundelkiem ze schroniska - na spacerek.


O 7:00 budziłam moich chłopaków, i trwało to kilka ładnych kwadransów, ponieważ w nocy cichcem urzędowali zwykle aż do północy, a i do świtu jak nie dłużej.


...............................................................................................................................................................


Budzenie tych, którzy stracili nadzieję, jest zawracaniem Wisły grabiami.


  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Powody miałaś rzeczywiście bardzo poważne. Wybrałaś ciężkie życie, ale mimo wszystko lepsze, spokojniejsze dla siebie i syneczka.
avatar
Uczciwie i ciekawie .
Czytam wszystkie ,,sierocińce,, z ciekawości i uznania
© 2010-2016 by Creative Media
×