Tekst 31 z 255 ze zbioru: Arcydzieło
| Autor | |
| Gatunek | przygodowe |
| Forma | proza |
| Data dodania | 2021-04-08 |
| Poprawność językowa | - brak ocen - |
| Poziom literacki | - brak ocen - |
| Wyświetleń | 1125 |

Szarik siedział nad brzegiem morza. Wspominał stare dzieje.
- Chał! Chał! - odezwał się w stronę mew.
Woda rozbryzgiwała się, tworząc w piasku dziwne łachy, z których to, raz po raz, wychylały się wodorosty, czy strzyż glonów, zszuranych i tafionych bryzgiem przesuwającej się fali.
Szarik wstał i zamerdał ogonem.
Nad brzegiem pojawił się Czernousow.
- Gdzież to masz piesku swego pana? Zjadłem już kaszkę gryczaną, a że nogi mam hyże, postanowiłem go odwiedzić- starego kompana.
Ale Szarik nic nie odpowiedział. Obwąchał tylko nogawkę i zrozumiawszy, że dwunóg jest kimś w rodzaju wojaka w podróży, zasalutował łapą, tak jak nauczyła go Marusia.








mondra gadzina
lubi kacapa
do góry łapa
A to znowu Ty.
Miałem dodać przepis na potrawkę z algi i wodorostu, według Szarika, ale nie dodam. Bo jakby to wyglądało?
gentelmenów, dam
a tu się wpakował
anski, gbur i cham
alga i wodorosty?
nie wyskoczą krosty?