Przejdź do komentarzyReportaż
Tekst 8 z 27 ze zbioru: Miejska etnografia
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaartykuł / esej
Data dodania2021-05-21
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń756

REPORTAŻ

Dariusz Materek wyruszył w okolice Chęcin, by napisać artykuł o pewnej pani z Zelejowej.

Pamiętam ten czerwiec i jego paskudną pogodę. Upał, ponad 30 stopni, i duszno. Popatrzyłeś w lewo i już byłeś spocony. Popatrzyłeś w prawo i lało się z człowieka.

Dariusz chciał napisać o pani dotkniętej „syndromem Diogenesa”, czyli chorobliwym zbieractwem. Pani codziennie rano wsiadała w autobus jadący do Kielc, tam szukała skarbów wszelakich w miejskich śmietnikach i przywoziła je do domu. Nagromadzone w domu skarby to doskonały habitat dla nielubianych przez ludzi stworzeń. Eufemistycznie rzecz recenzując, sąsiedzi nie byli zachwyceni tymi zbiorami i tym, co z tego faktu dla nich wynikało. No i ta pogoda…

Dariusz przybył na miejsce w środku dnia, gdy pani akurat zdobywała nowe egzemplarze kolekcjonerskie w Kielcach. Ale na miejscu był jej syn. Zaprosił dziennikarza do domu. Dariusz był zdziwiony, bo gospodarz – ten upał! – lansował się w plastikowym pomarańczowym golfie. I nawet kropli potu na czole!

Dom w środku to te skarby, od sufitu do podłogi i wolny od nich korytarz prowadzący od drzwi do wyrka w jednym z zakamarków. Cała reszta przestrzeni była wypełniona tymi skarbami.

Napije się pan? Gospodarz zachęcająco pokiwał butelką denaturatu. To był ten sposób na upał. Pan wyjaśnił, że dwie takie dziennie wypija i o poceniu się nie ma mowy. Może ma mało, ale chętnie się podzieli, poczęstuje.

Syf, smród, jednym słowem trudny reportaż.


  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
[...] Za to: -D
© 2010-2016 by Creative Media
×