Przejdź do komentarzyPamiętne Chwile
Tekst 2 z 4 ze zbioru: dobra powieść
Autor
Gatunekhistoryczne
Formaproza
Data dodania2012-02-18
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3153

Rozdział I


Był piękny maj, gdy zacząłem pracę, jako czternastoletni chłopak u Państwa Goldman. Pan Goldman miał małą fabryczkę w Łodzi, manufakturę, gdzie wyrabiano przeróżnego rodzaju materiały. Ja zaś zajmowałem się ogrodem państwa Goldman i cieszyłem się bardzo z tej pracy, bowiem w domu naszym była bieda, gdyż ojciec odszedł od nas, a matka podupadała na zdrowiu. Już na drugi dzień w ogrodzie spotkałem Ritę, córkę państwa Goldman i to ona podeszła do mnie – pytając. - Ojciec cię zatrudnił u nas? - Tak – odpowiedziałem. - To jestem bardzo rada, bo podobasz mi się – powiedziała z lekkim wstydem, który dostrzegłem na jej twarzy. - I ty mi się podobasz - odpowiedziałem natychmiast i mam nadzieję, że zostaniemy przyjaciółmi. - I ja mam taką nadzieję – powiedziała i pobiegła do pałacyku, który stał w końcu ogrodu. Ładna dziewczyna – pomyślałem sobie, lecz nawet w myślach nie wierzyłam w to, że ja biedny chłopak mogę często rozmawiać z Ritą. W domu państwa Goldman pracowało więcej osób ze służby, którzy polubili mnie i często w kuchni dostawałem smakowite jedzenie, które ukradkiem pakowałem, by zanieść chorej matce. Martwiłem się o nią, a ona często mi mówiła. - Synku, jak ci tam jest, czy nie za ciężka to praca dla ciebie? - Nie mamo - odpowiadałem, lubię ten dom i atmosferę w nim, lecz ni słowem nie wspominałem o Ricie. I tak mijały lata, lata jakże urocze dla mnie, gdyż zaprzyjaźniłem się z Ritą. A później przyszedł ten nieszczęsny wrzesień i miasto Łódź zamieniło się w Litzmannstadt. Straciłem pracę, bo Państwo Goldmanowie pośpiesznie opuścili dom, zabierając ze sobą Ritę. - Może się jeszcze spotkamy Wiktorze – rzekła do mnie na pożegnanie. - Mam taką nadzieję, choć wiedziałem, że będzie to trudne, ale tak powiedziałem, bo cóż innego mogłem powiedzieć. Później widywałem żołnierzy niemieckich na ulicach miasta i znów bieda zawitała do naszego domu. Pewnego razu, późnym wieczorem, ktoś zastukał do naszych drzwi. Otworzyłem je i stanąłem blady ze zdziwienia. Przede mną stała Rita z tobołkiem na plecach. Miała łzy w oczach. - Co się stało? – Spytałem. - Mamę i tatę wywieźli. Przyszli nocą i pognali ich do auta, a mnie się udało cudem uniknąć aresztowania. Nie wiedziałam, co począć, ale pomyślałam sobie, że tylko ty Wiktorze możesz mi pomóc. - Pewnie, że ci pomogę, choć ciężko mamy w domu. - Ja wiem, gdzie tato ukrył przed wyjazdem naszym wszystkie kosztowności w ogrodzie, więc możemy z nich korzystać, tylko trzeba to prędko zabrać. - Ale z tego, co wiem, teraz w waszym domu stacjonują żołnierze Wehrmachtu, więc nie będzie to łatwe. - Musimy coś zrobić Wiktorze, by ratować mamę i tatę, lecz jak tego dokonać, nie wiem. Nocą poszedłem pod wskazane miejsce przez Ritę i przedostałem się przez ogrodzenie, mijając wartownika, który tej głębokiej nocy nie myślał o niczym innym, tylko aby już się położyć spać. Rzeczywiście pod wskazanym miejscem, nie kopiąc nawet głęboko, wydobyłem prawdziwy na tamte czasy skarb. Dopiero nad ranem wróciłem do domu i zastałem w nim Ritę śpiącą ze zmęczenia na starym fotelu. Chciałem ją przykryć, ale natychmiast się zbudziła. - Już wróciłeś? – Spytała. - Tak i mam wszystko, dzięki Bogu, ale co teraz? - Musimy się dowiedzieć, gdzie przewieźli rodziców i może część tych kosztowności pomoże odzyskać im wolność – powiedziała. - Dobrze, ale jak to zrobić? Muszę jutro pomyśleć, a tymczasem śpij już, bo jesteś strasznie zmęczona. Przytuliła się do mnie i powiedziała. - Dobrze, że cię mam, bo inaczej, co ja bym teraz robiła. - Dobrze, że jesteś ze mną, a teraz śpij, a ja jutro coś wymyślę. Nazajutrz poszedłem do...


  Spis treści zbioru
Komentarze (5)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Szanowna Pani, wcale Pani nie musi. Jeśli nie będziemy wracać do przeszłości i spraw bolesnych, to z czego nauczymy patriotyzmu choćby dzieci i młodzież . Kilku pisarzy, poetów to czyniło, ale to było dawno temu. Pozdrawiam Panią.
avatar
Temat: Kręte Drogi

07.12.2009 17:58

Treść:

Przytocze jedna z tysiecy opinii czytelnikow:

Ewa W.
Nie wytrzymałam i piszę. Jestem przy końcu I tomu. Mogłabym tutaj zachwalać i w ogóle, ale Pan wie, że bardzo dobrze pisze, a "Kręte Drogi", to piękne dzieło.
Chcę powiedzieć coś innego...Nie myślałam, że jeszcze kiedykolwiek przyjdzie mi czytać o tych czasach, bo wydawało mi się, iż Sienkiewicz napisał już wszystko. Nie napisał...
Dzięki Panu wróciłam do swoich 14 lat, kiedy czytałam "POTOP". Wspominam ten moment bardzo wyraznie. Przeżywałam wtedy tę lekturę bardzo! Może zabrzmi to górnolotnie , ale tak rodziła się moja miłość do Polski i jej burzliwej historii. Podając mi tę książkę trafił Pan w samo sedno, jakby wiedział.
Dziękuję, czytam dalej...
P.S. Jak to możliwe, że nie ma Pana w księgarniach? Jak jest możliwe, że nie ma Pana w bibliotekach szkolnych? Czyżby nasze dzieci już nie potrzebowały historii Polski, w dodatku opisanej tak pięknym językiem? Już nie wiem, co się dzieje z tym krajem...

Od autora. 20 moich ksiazek mozna nabyc: http://wydaje.pl/users/profile/1454
avatar
krótki fragment życia,błysk informacji wojennej, ludzkich prawdziwych losów. Opowieść ciekawa, podoba mi się.
avatar
Z życia wzięte, miłe dla ucha proste bajeczki, które - jak zawsze dla tego gatunku literackiego - kończą się na ślubnym kobiercu.

Sztampowa proza wspomnieniowa tak właśnie ma
avatar
Do poprawki "Pamiętne chwile" parę innych wpadek ort., int., gram.; czy to dobra powieść (vide wszystkie nagłówki)?

Jak dla kogo. Ile gatunków literackich - tyle ich smakoszy-amatorów
© 2010-2016 by Creative Media
×