Przejdź do komentarzyPowrót do miasta cudów 10
Tekst 200 z 255 ze zbioru: Arcydzieło
Autor
Gatunekfantasy / SF
Formaproza
Data dodania2022-05-17
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń462

Zostawiłem za sobą stację benzynową, która stawała się całkiem malutka. Tylko te tęczowe koła na drodze, po wyziewach i wyciekach benzyny świadczyły o tym, że tam gdzieś jest warsztat z myjnią, a na warsztacie tym pracuje wzorowy mechanik, którego może głód miłości przywiódł na szczyty profesjonalizmu. Miałem na myśli oczywiście oną personę, która mnie potraktowała jak kawał kopalnego węgla, co się tak szybko wypala, jeśli dodać temperatury.

Ale nie uwolniłem się. To nie była słodka idiotka. Ona naprawdę czegoś chciała. W lusterku wstecznym zauważyłem obiekt - szybki, sportowy samochodzik. Wyjechał na drogę i ruszył za mną.

- Lustereczko... Lustereczko... - Przyjrzałem się sobie w lusterku. Czego ona chce? Ani żem bogaty, ani przystojny. Jeśli mierzyć miarą onych ludzi, co utknęli w niebycie. Zakasawszy rękawy zapomnieli o uroku życia. Zapomnieli się. Spuchli.

Dodałem gazu. Ona też.

Nie, tak jej nie umknę - Pomyślałem. Ale coś trzeba zrobić. Inaczej grozi mi trwała inwazja, a taka inwazja człowiekia może przemienić. Inwazja miłości.

Kurde. Naprawdę nie wiem co robić. Pomyślałem.

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×