Przejdź do komentarzyAurostrada
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2022-09-15
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń352

absolutna nieprawda! żadna z otaczających, 

obrysowujących nasze sylwetki, 

zbyt kolorowych, by dało się na nie patrzeć 

bez mdłości i zażenowania, form, 

nie stworzyła nas. one niemal niczego 

nie inicjują. poza skłanianiem do lotu 

w mało poznane warstwy chmur, 

nakłanianiem do ucieczki bez potrzeby. 


jesteśmy głębsi od nich, bardziej widzialni 

(choć to akurat dyskusyjne). a mimo to, 

z uporem maniaków staracie się wmówić, 

że my to jedynie miąższ,  bezwartościowe, 

bo niestrawne, nadzienie Esencji. 


cechuje nas większa fizyczna (sic!) 

racjonalność względem barwnych klisz. 

postaci z blasku to sól unoszona przez wiatr, 

my - piórka wrośnięte w kamień. 


śmiejcie się, czciciele nieuchwytnych mocy 

(jak można wyznawać farbowany cień?), 

partacze-chiromanci, kroiciele dłoni, 

chichoczcie z wnętrz szklanych kul, talii 

tarota (nawet ty, powieszony za lewą nogę!). 


nie słuchaj ich, kochana. 

jesteśmy tymi, co przyjdą spalić święte gaje. 

wyrastamy poza ceglane okładki książek, 

w których spisane są ezoteriady. musimy 

psuć i tworzyć. w tej kolejności.  


opalizujące, pozakosmiczne rozlazidła 

które, jak już wspominałem, nie przyczyniły się 

do naszego powstania, biegną teraz ciemnym 

i głębokim tunelem. 


kształtem przypominają ciebie, mnie. i tyle, brak 

jakichkolwiek innych zbieżności, punktów wspólnych. 

choć mówią jak my, krzyczą równie wysokim głosem, 

wprawiają przy tym powietrze w identyczne drżenie.

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×