Tekst 56 z 130 ze zbioru: Promyk świtu
| Autor | |
| Gatunek | proza poetycka |
| Forma | wiersz biały |
| Data dodania | 2025-01-25 |
| Poprawność językowa | - brak ocen - |
| Poziom literacki | - brak ocen - |
| Wyświetleń | 311 |

Wezwanie
To jest góra na którą uciekłem
Kiedy ciemność wszystkie latarnie zdusiła
Od tego czasu terror się ściele
Aby wśród domostw jasność dnia nie wróciła
Nie chciałem wracać, w ciemne zaułki
Ale krzyż ponownie wezwaniem posyła
Bym mocy „żarówek” nie krępował
Jeszcze raz powkręcał, by prawda ożyła








udając,
że jest jak w niebie.
To postawa małego Dyzia, co to
w cieniu drzewa
sobie śpiewa
wiersze pisze
mówi ciszej
bąki zbija
a czas mija
i przez dziesięciolecia za nikogo /nawet za siebie/ nie bierze tak naprawdę odpowiedzialności
w te zaułki
(patrz wyznanie)
jednak życie
to nie pszczółki
i nie miody
więc nie lejmy
już tej wody