Przejdź do komentarzyO Franku i Karolu na defiladzie
Tekst 4 z 93 ze zbioru: Limeryki sprzed ostatniej chwili
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formafraszka / limeryk
Data dodania2025-08-16
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń181

O Franku i Karolu na defiladzie


Słyszał Karola Franek w Chodzieży,

kiedy do polskich wrzeszczał żołnierzy,

że ceni ich wierną `sużbę`

niemal jak kibolską drużbę,

gdyż swym kamratom najbardziej wierzy.

  Spis treści zbioru
Komentarze (10)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Wrzeszczał do żołnierzy, jak się należy, po wojskowemu każdemu: temu, tamtemu i temu! Czyżby byli głusi? Nie wierz, chłopie, temu!
avatar
To kibola maniera,
lubi się wydzierać.
avatar
Tadeo, dziękuję bardzo i serdecznie pozdrawiam.
avatar
Janko,
Również pozdrawiam.
avatar
Pre-zydel Karol Alfons
wrzeszczał wniebogłosy,
a żołnierze
odkrzyknęli szczerze:
"Czołem, panie sutenerze!".
avatar
Hardy, bardzo dziękuję.
avatar
Czołem! P. sutenerze!
Każdy żołnierz
Nie wylewa za kołnierz
I też snusa bierze!*)
______________
*) /kto tego nie wie/

U W A G A

od zarania świata
k a ż d a armia świata
idzie z pieśnią w atak
avatar
Już /u nas za Peerelu/ hippisi

wraz z ich ikoną noblistą Bobem Dylanem

na całej Matce Ziemi głosili sprzeciw przeciwko zbrojeniom
i wojnie
avatar
Problem to wcale nienowy: ryba zawsze gnije od głowy.
avatar
Pani Emilio i belino, bardzo dziękuję za komentarze.
© 2010-2016 by Creative Media
×