Przejdź do komentarzyButy w sądzie
Tekst 48 z 48 ze zbioru: zabawy słowem
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2025-11-15
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń26

(z cyklu `Zabawy słowem`)


Gdy w ludzkim światku

zbyt dużo świadków,

w sądzie nagada

ktoś, kto na gada


chyba się nadał.

Sam w sądzie nadał –

sąsiada zniszczył,

że ten mu zniszczył:


„Wysoki Sądzie,

butów, tak sądzę,

już nie donoszę…

Sąsiad, donoszę,


z nich skradł języki

i na języki

jeszcze mnie wzięto.

Butów nie wzięto.


Pobiegłem za nim.

Jednak, ja zanim

go tknąłem, wybieg

on zrobił – w wybieg


w zoo wbiegł słoni,

by się osłonić.

Lecz ja nie głupi,

„Lecz się, przygłupie” –


przestałem szukać.

Mnie chciał oszukać?!

Zbyt w biegach wolny,

więc nie jest wolny.


Toteż „sąd wodzem”,

to też wywodzę –

ukarać nie mniej

z dwa lata. Niemniej


ustąpię karze,

gdy sąd mu każe –

buty mi kupi.

Tym wolność kupi.


…pozbędę buty

go za me buty.

Osiedla Rada

też będzie rada.


Moim powodem,

jako powodem –

niech winę zmaże,

o tym ja marzę.


W sądzie ma sprawa

wynika z prawa.

Sąsiad wlazł w szkodę,

płaci za szkodę.


  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×