| Autor | |
| Gatunek | obyczajowe |
| Forma | proza |
| Data dodania | 2025-11-20 |
| Poprawność językowa | - brak ocen - |
| Poziom literacki | - brak ocen - |
| Wyświetleń | 25 |

Samuel Errosimondo niespiesznie podszedł do mahoniowej szafy. Po otwarciu jej drzwi, przejechał dłonią po szpalerze identycznych, szytych na miarę granatowych garniturów i popielatych koszul. Wybrał jaskrawoczerwony krawat. Z szuflady wyjął jedwabne bokserki prestiżowej marki i ciemne podkolanówki.
Wszystko ułożył na wysokim łóżku, przykrytym żakardową narzutą.
Jeszcze szwajcar, rubinowe spinki, pantofle z lakierowanej skóry...
Wino, najlepsze, najwykwintniejsze spośród skarbów jego piwniczki.
– Tym razem ustrzelę tę siksę! Przedni rocznik i... Nie ma innej opcji. – pomyślał.
* * *
– I jak było? – dopytywał przez telefon John Fastfood, śliniąc się tak obficie, że w słuchawce słychać było między słowami mlaskanie i przełykanie. – Jak było, mów, zajebiście w stopniu...?
– Jak, jak!? Wszystko – ja, strój, wystrój, oprawa, klimat... Wiesz, że jestem smakoszem estetą i perfekcjonistą, więc...
– A ona? – John nie wytrzymał i przerwał powolne cyzelowanie słów przez Samuela.
– Nie przyszła.







