Przejdź do komentarzyHistoria pewnej bardotki
Tekst 66 z 65 ze zbioru: Bywanie w akapitach
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formaproza
Data dodania2025-11-23
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń25

Pewnego razu, a raz to był jego pierwszy, zaprosił mnie przystojny Romeo na randkę w ciemno, przy świecach, z winem. `Przystojny`, to może przesada; w każdym razie spodnie nosił. `W ciemno` – też przesada, bo przecież te świece. Zgodziłam się z wielkim aplauzem, znaczy powiedziałam, że w sumie, skoro nie mam na wieczór innych planów, to szkoda, aby wino się zmarnowało.


Umówiliśmy się u mnie, bo deszcz padał, więc mi się nie chciało z domu wychodzić.

Punktualnie o dwudziestej stawił się pod drzwiami i krzyczy:

– Otwórz Julka, bo mam ręce zajęte i nie dam rady...

– A brodą klamkę naciśnij, bo nie chcę sobie fryzury rozwalić.

– Co tu taka ciemnica? Światła nie ma?

– Toż miałeś świece zapalić.

Usłyszałam łoskot, a po nim bzyknięcie knota. Świeczka mała była, ale pomyślałam, że jakoś w tej sytuacji może da radę...


Rozsiedliśmy się na kanapie bardzo romantycznie, znaczy Romeo wlazł na nią z nogami, a mi kazał `na kolana`. Mnie, jako gospodyni, nie wypadało odmówić, więc uklękłam przed nim na dywaniku.

– Usiądź na kolanach, Julka!

– Próbuję, ale mi nie wychodzi, bo tylko na pupie widocznie umiem siedzieć...

Zawrócił oczami, chwycił mnie wpół i posadził na swoje kolana (na mojej własnej pupie, oczywiście).

– Poczekaj, Romuś, zaraz korkociąg przyniosę.

– Nie trzeba – odparł i zębami odkręcił nakrętkę.


Kiedy już trochę podegustowaliśmy, zaproponował, abyśmy nieco się zbliżyli, więc mówiąc `ok`, zdjęłam bluzkę. A on od razu z temperamentem wrzasnął:

– Ale masz te! – i chwycił mnie za biust, aż mi puszapy poluzowały, a on zrobił się czerwony, oczy wyszły mu na wierzch... Odskoczył ode mnie i drze się w panice:

– Urwałem!!! Cycki urwałem!!!

Taki mnie śmiech ogarnął, że śmiałam się i śmiałam, aż w końcu, gdy już świeczka dogasała, zdołałam wygdakać:

– Spokojnie, nic mi nie urwałeś. To tylko biustonosz bardotka. Wywinąłeś go na drugą stronę.


Potem to za nim drzwi zamknęłam, bo nam obojgu bokiem przeszedł romantyzm.

I tak wam powiem, że randek z Romeosami, to trochę było, ale takiej, to nigdy.

W skrócie podsumowując – wesoło to nawet i było. Ale dupy, taki scenariusz to raczej nie urywa!





  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×