Przejdź do komentarzyPrzysięga
Tekst 37 z 37 ze zbioru: ŻYCIE NA TEMBLAKU
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaartykuł / esej
Data dodania2025-12-26
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń13

Słowo nie bierze się z powietrza; dysponujemy informacjami. Solidnymi lub nie. Na ich podstawie coś tam komuś obiecujemy. Jest to umowa i staramy się jej dotrzymać. Staramy się być lojalni wobec własnych decyzji.


Załóżmy, że decyzja dotyczy ślubu. Składamy przysięgę i w momencie jej składania wierzymy w nią święcie. Jesteśmy młodzi, zauroczeni, wydaje się nam, że przeniesiemy góry, a co dopiero seksowną kobietę przez niski próg.


Ale po miodowym miesiącu, czy upływie tygodnia, zaczynają się schody: oblubienica nie jest aniołem i wyciągają z rękawa swój prawdziwy charakter.


Mąż jest z początku ostrożny i przebiegle powściągliwy: robi jej pucówkę tylko w weekendy i nigdy przy gościach; dla rozrywki lub pod byle pretekstem poczyna sobie coraz śmielej: bez nadmiernych krępacji. Zaczyna bijać wybrankę, bo twierdzi, ze mięso duszone lepiej mu smakuje. Później gania ja co dwa dni, a jeszcze potem - codziennie.


Lada wymówka jest katalizatorem i z biegiem dni awantury stają się tradycją. Co jej zarzuca? Rożne takie. Na przykład, że kiedy ją widzi, to chce mu się wyć, bo zamiast wiotkiej dziewczyny ma w domu chodzącą golonkę. Żałosna dwoi się i troi, by Pan i Władca przestał ją lać, więc, by w domu było jako tako, idzie do roboty, a stary na piwo.


Pracuje na dwa etaty. Robota pali jej się w rękach. Ubzdurała sobie, że kiedy na świecie pojawi się dziecko, mąż się ustatkuje. Jednak dziecko było dla niego dodatkową gębą przy stole, konkurentem do michy, niesfornym bachorem pętającym się pod nogami.


Malec, który widzi, jak tatulo kocha mamulinę, uczy się, że ciskanie mamą o ścianę jest objawem miłości. Z nauki tej wyciąga wniosek, że jak dorośnie, będzie taki sam.


A moje? Mam dwa. Pierwszy polega na informacjach: jakimi dysponujemy, takie podejmujemy decyzje. Nie na darmo istniał w archaicznych czasach obyczaj długiego narzeczeństwa. Ludzie mieli możliwość obserwacji przyszłych dozgonnych. Kiedyś również mawiało się, że aby poznać drugiego człowieka, trzeba zeżreć z nim beczkę soli.


Drugi wniosek jest ten mianowicie, że podejmując jakiekolwiek zobowiązanie, muszę liczyć się z jego konsekwencjami. Ponieważ moje decyzje wpływają nie tyko na mnie. Przykład, to opisana tu niewolnica. Złożyła przysięgę i z tej przyczyny cierpi jej syn. Na razie tylko się moczy ze strachu przed mendą, na razie ma początki cukrzycy wywołanej stresem, ale nie będzie trzeba długo czekać na efekty ślubowania; myślę, że do małżeńskiej przysięgi należałoby dodać słowa: „i nie opuszczę Cię, dopóki mnie nie zatłuczesz”.


  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×