Przejdź do komentarzyCzerwona kartka dla ojca
Tekst 2 z 2 ze zbioru: Egzamin z niedojrzałości
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2012-10-20
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2625

Niech Ci życie mija słodko,  

Śmiało żeń się z tą idiotką.  

 

Spojrzała na zapisane wersy, po czym zdecydowanym ruchem je przekreśliła.  

Mama zbyt dobrze ją wychowała, by mogła Mu coś takiego powiedzieć. Nawet w myślach sobie na to nie pozwalała i wszelkie przebłyski goryczy starała się jak najszybciej zbywać. Jest silna. Wystarczająco, by pokazać mu swoją wyższość i kulturalnie złożyć życzenia.  

 

Czasami jednak wspomnienia nie pozwalały przed sobą uciec i przed oczami stawały jej zatarte obrazki. Śmiech, pikniki, laurki, beztroska. I ona. Sama w mieszkaniu, bo jej przyjaciele za miastem, grając z ojcami w piłkę.  

 

Ojciec. Tatuś. Poczucie bezpieczeństwa. Miłość. Sprawiedliwość. Opieka. Opoka. Często zastanawiała się, jakby to było być półsierotą. Mogłaby uznać, że jej tata był bohaterskim żołnierzem, który zginął ze zdjęciem jej i mamy w kieszeni.  

Albo astronautą, który chciał odkryć nową gwiazdę i nazwać ją jej imieniem.  

 

Nie rozumiała, dlaczego pytanie: `Kogo kochasz bardziej - mamusię czy tatusia?` miałoby sprawiać jej problem. Ona aż za dobrze znała odpowiedź na to pytanie.  

Po pewnym czasie zaobserwowała jednak, że chyba nie może odpowiadać zgodnie z prawdą, bo wścibskie ciotki patrzą na nią ze współczuciem i nutą świętego oburzenia. Nie, trzeba z tym skończyć. Po wielu próbach doszła do wniosku, że musi udać dłuższe zastanowienie, po czym w uśmiechem odpowiedzieć:  

`Kocham mamusię i tatusia tak samo mocno`.  

 

`Jeżeli nie staniecie się jak dzieci, nigdy nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego`- głosił napis na konfesjonale, przy którym lubiła siadać w wieku siedmiu lat.  

Ale dlaczego jak dzieci? Dorośli mają wreszcie spoważnieć i stać się odpowiedzialni? I dlaczego tak wszyscy, tak bardzo, chcą iść do Nieba?  

Bo to dom Boga Ojca? Ale przecież ojca nigdy nie ma w domu…  

 

Potem pojawił się On. Grał z nią w piłkę, opowiadał bajki na dobranoc i znał imiona jej lalek. I sprawiał, że mama przestała płakać i zaczęła się częściej uśmiechać. Po prostu był.  

 

Blok rysunkowy - jest, nożyczki - są, stare gazety, krepa, kolorowy papier. Cały wieczór z głowy.  

 

Jak podziękować? Za co? - doskonale wie. Choćby za wizyty w zoo i niezwykłe historie o komosie. Pomarańczowa strona z uśmiechniętym Słońcem. Wewnątrz trzy słonie. `Dziękuję za piękne Słoń(i)ce`.  

 

Druga to seledynowa okładka z ogromną, zieloną koniczynką. Z nadzieją, że już jest gotowy na zostanie tatą. Jeśli nie jej, to chociaż tego malucha, który rośnie w brzuchu jego dwudziestoletniej dziewczyny.  

W środku czerwona kartka. Czerwona kartka z napisem:  

`Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Ojca.`

  Spis treści zbioru
Komentarze (3)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Krótkie, ale niezwykle bogate w treść oraz emocjonalne opowiadanko. Jego istotą jest dość często spotykane zjawisko swoistej alienacji jednego z rodziców, najczęściej ojca i tak jest w opisanym przypadku. Język barwny, bogaty, kompozycja ciekawa. W warstwie językowej moje zastrzeżenia dotyczą braku konsekwencji. Mimo zastrzeżeń wobec ojca, zaimki odnoszące się do niego pisane są na ogół wielkimi literami, ale nie zawsze. Podobnie jest z matką. A przecież te wielkie litery są swoistą formą wyrażania szacunku. Dlatego nie rozumiem, dlaczego, skoro zaimki odnoszące się do ojca i matki pisane są w większości przypadków wielkimi literami wielkimi literami, słowa "ojciec" i "matka" pisane są literami małymi.
Nie podoba mi się niezbyt chyba trafna zbitka słów: "jakby to było być".
avatar
Czerwona tytułowa kartka dla Ojca - to wypłata za Jego nieobecność. Kochamy Go za jedno: dar życia...

chociaż MÓGŁ nam dać dużo dużo więcej: czułość i przytulanie oraz to, że nie bolało, jak nam rosły ząbki
avatar
Świetny literacko kawałek prozy - także prozy życia
© 2010-2016 by Creative Media
×