Jest Autor zręcznym nad podziw w postrzeganiu scen i kwestii z życia w wybornych rymach.

To szczególny komplement, który sprawił mi dużą przyjemność, zwłaszcza, że uprawiamy inny rodzaj poezji.

Serdeczności :)

Spiętrzenie masy metafor maksymalnie utrudnia zrozumienie przekazu, a do tego niespójne (na klęczniku konfesjonału) zwierzenia w rodzaju "kiedy napaskudzę..." itd. - i nie chodzi o defekację!- to "nie potrafię grzeszyć" mogą znamionować początki tzw. gonitwy myśli, a stąd już blisko do rozkojarzenia oraz oczu rozbiegania. Na szczęście to się leczy.