Przejdź do komentarzyDroga do wsi
Tekst 2 z 8 ze zbioru: Sielskie obrazy słowami malowane
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2013-08-31
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń2748

Szermentowski- Droga do wsi


urzeczona mgnieniem dnia

krok za krokiem

podążam

drogą osnutą w marzenia


drzewa w szmaragdy zamotane

z poszumem nucą

pieśń powitania


miękko

niemal zmysłowo

to zagłębiam się

w tajemniczej jak szelest traw

krainie cieni i lśnień

to lekko niczym elf

umykam w światło


cel już blisko


szczęśliwa żegnam ostatni zakręt

i wyciągam dłonie

ku ciszy domostw

malowanych słońcem


  Spis treści zbioru
Komentarze (9)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Mają rację komentatorki poprzednich wierszy, że w twórczości Araksol dominują metafory dopełniaczowe. Podzielam też ich, a przynajmniej niektórych, zdanie, że wielka wrażliwość Autorki nie jest w pełni i racjonalnie wykorzystana. Że Jej poetyzowanie trochę zboczyło z poetyckiej marszruty, ale nigdy nie odważyłbym się, by pogardliwie nazwać to "połetyzowaniem". W tym wierszu jest podobnie. Intuicja i wrażliwość poetycka znowu żyją w symbiozie z dopełniaczowymi metaforami. Mimo wszystko w symbiozie tej coś zgrzyta. Warto więc może pomyśleć o próbie rezygnacji z tego środka.
A swoją drogą przypominam sobie, jak w pierwszych tygodniach funkcjonowania na Publixo próbowałem krytycznie odnosić się do metafor dopełniaczowych. I nie znajdowałem wówczas zrozumienia.
avatar
Przez całe wieki metafory dopełniaczowe dominowały w twórczości poetów. Mało tego tradycyjna poetyka wręcz na nich bazowała i pomimo tego wiersze były czytane a nawet podobały się. I dziś niektórzy, nawet uznani poeci też ich używają jeśli cenią prostotę. I ja mam zamiar z nich brać przykład choć zdaję sobie sprawę, że,,modne" są dziś metafory narzędnikowe. No cóż byłam, jestem i będę odporna na wszelkie,,mody" bo zwykle w każdej dziedzinie podążam własną drogą...
avatar
No cóż nie mam w zwyczaju liczyć metafor w wierszu ani rozkładać wiersza na czynniki pierwsze i sądzę, że większość przeciętych czytelników też tego nie robi...
A tu przykład wiersza z metaforami, co prawda nie współczesnego poety, ale z pewnością poety uznanego

T. Miciński

Lucifer

Jam ciemny jest wśród wichrów płomień boży,
lecący z jękiem w dal -- jak głuchy dzwon północy --
ja w mrokach gór zapalam czerwień zorzy
iskrą mych bólów, gwiazdą mej bezmocy.

Ja komet król -- a duch się we mnie wichrzy
jak pył pustyni w zwiewną piramidę --
ja piorun burz -- a od grobowca cichszy
mogił swych kryję trupiość i ochydę.

Ja -- otchłań tęcz -- a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach --
jam blask wulkanów -- a w błotnych nizinach
idę, jak pogrzeb, z nudą i żałobą.

Na harfach morze gra -- kłębi się rajów pożoga --
i słońce -- mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
avatar
I bardziej współczesne przykłady np.

Zbigniew Herbert - Apollo i Marsjasz
Jerzy Ficowski - Płomień rąk
Ewa Lipska - Nowy Jork miasto prywatne
avatar
Jeżeli chodzi o prostotę wręcz banał metafor to szczerze mówiąc wolę aby moje wiersze były zrozumiałe dla każdego, nawet jeśli przez niektórych/tylko niektórych/ określane są jako banalne niż sytuację taką, że postrzegane by były jako niezrozumiałe a przez to zbyt trudne. Zbyt wiele osób tz. przeciętnych poezji unika właśnie z tego powodu, że jest zbyt,,oryginalna", zbyt udziwniona...
A to, że przyszło mi żyć w XXI wieku nie oznacza, że nie mogę preferować stylu, nie tylko literackiego, poprzednich epok i, że koniecznie muszę tworzyć w ,,modnym``, ,,trendy``stylu...Nie wszyscy przecież mają takie same gusta i również twórcy piszący inaczej odbiorców znajdują...
avatar
Problem został także opisany w eseju wrzosa "Płycizny" i komentarzach do niego. Gdyby autorka powyższego wiersza preczytała tamte teksty, może by zrozumiała, że to nie czepialstwo przemawia przez innych autorów, tylko stała chęć poprawy naszego poziomu pisania. Naszego, czyli wszystkich publixowiczów. Uważam, że to nie fair, jeśli latami całkowicie ignorujemy uwagi innych, uważając, że ma rację znikoma mniejszość, koncentrująca się na kolorowym, przesłodzonym obrazie.
avatar
Józef Szermentowski (1833 - 1876) swój pejzaż "Droga do wsi" malował w czasach polskiej niewoli, kiedy jeszcze nie znano elektryczności i ubogie, pozbawione wszelkich wygód wiejskie chałupy były kryte słomianą strzechą, a prości ludzie gnieździli się w jednej izbie razem z świnkami.

Ekfraza pomija tamten twardy chłopski real, tworząc sentymentalny sielski obrazek, mający się nijak do naszych współczesnych czasów, tak jakby tych ostatnich 200 lat z kawałem

z ich rewolucjami, straszliwymi wojnami, okupacją, kryzysami ekonomicznymi, epidemiami, skokiem cywilizacyjnym et cetera, et cetera

w ogóle nie było
avatar
Na ile jest to zatem ekfraza??

To raczej przypadkowa zbieżność tytułów - i nic ponadto
avatar
Pointa

wyciągam dłonie
ku ciszy domostw
malowanych słońcem

(vide końcówka)

w zestawieniu z obrazem nabiera iście groteskowego wydźwięku
© 2010-2016 by Creative Media
×