Przejdź do komentarzyŻywoty Antuana (Antoine)
Tekst 33 z 106 ze zbioru: Nieco z uśmiechem
Autor
Gatunekproza poetycka
Formawiersz / poemat
Data dodania2017-03-31
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2248

Imiona i nazwiska dla ułatwienia czytelnikowi oraz sobie spolszczyłem .




Najstarszy syn z rodu De Satę

Miał na imię Antuan

Był wysoki i szczupły

Oraz wiecznie zamyślony

Godzinami spoglądał swym smutnym  wzrokiem

Na tętniącą życiem ulicę handlową


Taka osobowość Antuana co zresztą nie dziwi

Była wielkim zmartwieniem jego rodziców

Rodzeństwa a nawet służącej Margot

Która czując się lepsza wyraźnie nim pogardzała

Pogardzał nim również ojciec

Krępy kupiec Luis De Satę


Na drwiny Antuan nie reagował

Albo reagował z pewnym opóźnieniem

Ojciec jego oszczędny z natury  patrzył na niego  z trudem gdy jadł

Twierdził  z  przekonaniem że jest to  zwykłe marnotrawstwo

Bo Antuan był nadal leniwy a do tego wyjątkowo chudy


Każdy dom ma swe mniejsze lub większe zmartwienia

Starannie  skrywane  tajemnice przez domowników a nawet  służbę

Dlatego też udało się  zeswatać Antuana

Z Weroniką z domu Kornieli

Niezbyt bogatej wiejskiej rodziny  pochodzenia Włoskiego


I wówczas nastąpiła przemiana Antuan ożył

Lico jego nabrało charakteru a mowa zdecydowania

Stał się nawet pracowity i pomocny

Potrafił wstawać  wcześnie a kłaść  późno

Z pleców  rodziny De Satę spadł długo noszony garb


Ciesząc się tak pozytywną  przemianą

Ożeniono Antuana z mądrą i pracowitą Weroniką

Lecz  po niedługim czasie jak to zazwyczaj bywa

Uczucia zmalały a dzień powszedni spowszedniał do tego stopnia

Że melancholia Antuana jak zaraza powróciła


Ojciec Weroniki miał za złe Luisowi De Satę

Oskarżał go o kłamstwo  a nawet odgrażał

Bo doszło do jego uszu że Antuan był całe życie na wpół żywy

Zaś jego przedmałżeńskie ożywienie

Brał jako podłą grę by oszukać jego i jego córkę


Tak oto zmartwienia powróciły

Tyle że nie były już tajemnicą

Bo teść trąbił na całą okolicę lamentując po włosku

Zaś mieszkańcy przejęci jego cierpieniem

Zaprzestali na czas jakiś wydawania swych córek jak i synów


Gdy sprawa nieco ucichła

A Rodziny pochłonęły codzienne obowiązki

Przyszła  rewolucja i to ta prawdziwa a obie strony konfliktu

Siłą zaczęli brać lokalnego nieświadomego rekruta

Zabrano też Antuana oraz jego braci


Tak oto zmieniły się prawie wszystkie domy w okolicy

Nie było młodych mężczyzn do ciężkiej pracy

Choć pod tym właśnie względem Antuana akurat nie brakowało

Brakowało za to jego braci których obowiązki

Przejęła dzielna i silna Włoszka Weronika


Po krwawej  rewolucji do domu powrócił

Tylko brat Antuana Żak i to kulawy

Z racji na przestrzeloną nogę

A wracał do zdrowia wolno

Bo  blizna co raz  otwierała wylewając żółtą maź


W ten oto sposób obowiązki Weroniki powiększyły się

O opiekę na chorym Żakiem

Robiła to jednak akurat z przyjemnością

Jeszcze przed rewolucją  spoglądała na niego ckliwie

Mając w niechęci  gnuśnego Antuana


Tak oto siedem lat po rewolucji doszło do ich małżeństwa

Świadkowie złożyli nieco naciągane  oświadczenia

Udowadniając śmierć Antuana rozerwanego kartaczem

I porwanego przez prąd rzeki Gorgoń

Wraz ze zdrowiem Żaka wróciło też szczęście w domu De Satę


Najpierw pojawiły się pogłoski i to tuż po weselu

Że widziano w Marsylii człowieka podobnego do Antuana

Lecz nie dano im wiary bo miał być nim bogaty kupiec

Noszący się dostojnie i otoczony służbą

Podróżnik i właściciel niewielkiej floty


Pogłoska powtórzyła się jednak  już wielokrotnie

A kupcy udający się do Marsylii obiecywali dać upust

Swej oraz sąsiedzkiej ciekawości – bo wypisz wymaluj

Ten kupiec to Antuan wysoki chudy o wydatnym nosie

Oraz z blizną na brodzie z dzieciństwa


Gdyby nie ta blizna co powstała po zapaleniu zęba

I oczyszczania ran w wyniku której wycinano mu kiedyś

Przez lokalnego felczera kawał nadpsutej skóry i kości

Nikt by nie drążył tematu nikt by nie brał pod uwagę

Tak zdumiewającej kariery Antuana  co zapomniał o swym domu i żonie


I stało się-  ciekawość ludzka dopięła tragedii

W spokojnym miasteczku powstała fascynująca wszystkich

Plotka –opowieść  która niosła się niczym wiatr

Aż zawędrowała na policję i do gabinetu Biskupa

A na Weronikę i Żaka spadły niczym głaz ludzkie spojrzenia


Wszczęto potajemne dochodzenie celem sprawdzenia

Tych rewelacyjnych informacji na razie po cichu

By nie podgrzewać niepotrzebnie i tak już  wysokiej  temperatury

Wysłano do Marsylii przedstawiciela z Kurii

Wraz z żandarmem pochodzącym z odległej wsi


Tam z listem polecającym udano się do  hierarchy

Który miał to wyznaczyć od siebie obytego  w prawie przedstawiciela

Tak to więc w okazałej kamienicy

Dokonano potwierdzenia niezwykłej plotki

Ten bogaty kupiec był tym rzeczywiście uśmierconym przez świadków Antuanem


Jak możliwe by tyle niezwykłych przemian zaszło w jednym  człowieku

Jak to możliwe by ożenił się ponownie

I to  z córką bogatego kupca

Możliwe - bo się okazało czyli miało miejsce

Zeznanie Antuana spisano i opieczętowano ściśle tajne


W czasie bitwy Antuan owszem ucierpiał

Tyle że stracił na czas jakiś świadomość i wolę życia

Do takiego stopnia że jedynie przytakiwał

Wzięto go wówczas  za innego żołnierza

Którym o dziwo nikt się nie zainteresował


Po przeróżnych lazaretach leczył swe ciało

Jak i duszę z mizernym zresztą skutkiem

Do czasu aż  poznał opiekującą się nim Elizę

Która to z potrzeby serca zakasała rękawy by ulżyć ofiarom wojny

Tak więc Antuan doznał po raz wtóry wielkiej miłości


Miłość to wielka siła szczególnie dla naszego bohatera

Z głębokiej depresji oraz spod wielu blizn

Zaczął wyłaniać się człowiek wyjątkowy

Pełen energii oraz wielu zdolności jak i godnych obyczajów

Antuan zdrowiał a Eliza  promieniała widząc swój niezwykły wpływ


Oczywiście Antuan odzyskał swą błąkającą się bezpańsko świadomość

I zamilkł na dzień cały by po ponownie  zapomnieć o Veronice

Zamieszkał tymczasowo w jednym z wielu domów

Zamożnego kupca –ojca wspaniale uzdrawiającej Elizy

I był rekonwalescentem najlepiej traktowanym w całej południowej Francji


Z czasem nawet pojął pracę w faktorii

Zajmując się handlem spławianym drewnem

W ten sposób zatroskany ojciec Elizy

Pragnął ostudzić miłość tą płomienną

Niestety odległość  tylko spotęgowała tęsknotę   kochanków


Podczas krótkiej wizyty Antuana w domu Elizy

Nie dopatrzono ich albo też umyślnie dano spokój i czas

By  dojrzały już Antuan oraz dojrzała też  Eliza

Dokonali aktu całkowitego pojednania dosłownie i w przenośni

Bo zasiali ziarenko które to za dziewięć miesięcy wykiełkuje


Antuan niesiony miłością okazał się też dobrą partią

Aktywny i pełen inicjatywy z powodzeniem prowadził interesy swego przyszłego  teścia

By w końcu przejąć je całkowicie lub objąć dumnie w zarząd

Decydował w trudnych sprawach przypominając nakazy i rady swego ojca

Zaś schorowany już teść Antuana niedługo dokonał żywota zostawiając majątek  córce


Życie jednak płata figle i to szczególnie tym którzy chcieli z niego zadrwić

Dnia pewnego do drzwi zapukali zdrożeni  ludzie przypominając mu dawne życie

Wysłuchano jego  historii o  zmartwychwstaniu i odrodzeniu

Braku pamięci o wielkim poświęceniu i niechybnej w tym woli   Bożej

Poczęli wówczas radzić jak sprawę załatwić i dać kres zamieszaniu oraz plotkom


Tak więc  spotkał się Antuan ze  swą matką Weroniką oraz Bratem Żakiem

I we łzach jak grochy wszyscy przysięgli że Antuan nie jest Antuanem

A on nigdy Weroniki nie widział ani tym bardziej z nią obcował

Świadkowie tej sceny wszyscy uwierzyli zapewnieniom jak i sama Eliza

Tak wiec wszystko wróciło do normy a wątpliwości zostały rozwiane


Tego samego wieczora spotkali się ponownie

Po cichu i po kryjomu w pustym już kościele

Tam to dostojny Antuan pobłogosławił związek swego brata ze swą żoną

Przepraszając Boga jak i zrozpaczoną matkę

A scenę tą widział  tamtejszy kanonik dzięki któremu dzisiaj ją ponownie  opisuję



  Spis treści zbioru
Komentarze (7)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Niejeden Antoin tak wszak ma, że choć jeden z niego mąż - to te męże z niego dwa :)
avatar
Fakt Antuan ma coś z trutnia :-)
avatar
Uwielbiam takie opowieści dlatego,ze wiele mówią o Antuanach i NIE TYLKO.Rozar świetne:)
avatar
Co jest meritum w tej banalnej historii? Nie ludzkie podglądactwo i nie plotka, nie cudze życie miłosne /bo wystarczy nam nasza własna alkowa i własne rodzinne podwórko/.

Meritum jest podwójna /potrójna/ tożsamość fizycznie jednego i tego samego człowieka.

Kim są tajniacy? Anonimowi, jak nie w prochowcu i w czarnych okularach, to z kominiarkami na głowie panowie. Kim są świadkowie koronni? Słynni na cały świat ludzie z górnej półki, taki np. Banksy, gwiazdy Pałacu Buckingham, hip-hopu czy kina

jak np. nasza Apolonia Chałupiec z "nazwiskami" jak nie Pola Negri to inny brat PIT czy Jan Paweł?

Ktoś jest kimś całkiem i n n y m prywatnie - i całkiem innym "na wynos". W pracy jesteś seksowną sekretarką prezesa, ale w domu tylko kurą domową.

Antułan-poligamista nikogo w Polsce nie dziwi, bo przecież w standardzie w swoich własnych nad Wisłą pieleszach mamy wielożeństwo, kolejne rozwody - i ponowne wielożeństwo.

To dlatego, kiedy "taka miła" pani zabija pana vis-a-vis, jesteśmy w ciężkim szoku. Żyjemy w zakłamanym społeczeństwie, w którym czarne jest białe, prawda to konfabulacja, nazwisko to pseudonim, piersi są sztuczne, a Łysy nosi treskę
avatar
Prawda nikogo nie interesuje. Jest nieciekawa i niemedialna. Bulwersuje i ma masowe branie fikcja. Najlepiej taka z wielokrotnym dnem.

Ile było Jamesów Bondów?? To jest ta papka, którą

k a ż d y

z wypiekami łyka jak pelikan.

Podglądactwo to jednostka chorobowa z zakresu psychiatrii
avatar
Jak to możliwe by tyle przemian zaszło w jednym człowieku

(patrz tekst i tytuł)

I jak to możliwe, że

- zajęty własnym rodzinnym zawsze po schodach i pod górkę życiem -

zwracasz sobie jeszcze gitarę życiem jakiegoś z Kosmosu Antułana??

Tego samego jeszcze wieczoru spotkali się ponownie
Po cichu i po kryjomu /w asyście kanonika/ w pustym już kościele

(vide końcowa pointa)

A jakżeż inaczej! Księża w tej arcykomedii zawsze grają 1. skrzypce
avatar
Dziękuje Emilio za wielowątkową analizę, w większości się zgadzam .
Ludzkie wścibstwo i życzycie życiem innych to nic złego bo z tego żyją artyści oraz żurnaliści :-)
Pozdrawiam.
© 2010-2016 by Creative Media
×