Tekst 8 z 10 ze zbioru: wierszyki
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2010-12-19 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1675 |

Jeszcze dzisiaj wczesnym świtem,
przytuliłeś czule żonę ,
swoje dzieci całowałeś,
widząc myśli ich uśpione .
I wyszedłeś o poranku,
w tłumie głów rozlanym,
drążyć czarnej ziemi trzewia,
niczym kornik pazurami.
Zanurzony w świecie mroku.
w labiryncie korytarzy,
dziurze w ziemi tak głęboko,
cień widziałeś lśniąco szary.
A to przyszło cichym szeptem,
jadowitym skał pęknięciem,
światłem ognia szybko rosło
i wyssało życie w wietrze.
Chciałeś jeszcze chociaż chwilę
przetrwać, wbić się w ziemię ,
złapać oddech w kruczym pyle,
sił ostatkiem z krzykiem niemym.
Lecz upadłeś w niebycie,
tym chodniku grobie wielu.
Krótką chwilę jeszcze widzisz,
słabe światło jak w tunelu.
I ponownie jak co rano,
tulisz żonę i swe dzieci.
Czujesz ciągle ich obecność,
duszą swoją co nie widzi.
oceny: bezbłędne / znakomite
Wiersz - po korekcie metodą redukcji i przesunięć - znakomity