Przejdź do komentarzysen w warkoczu komety
Tekst 104 z 115 ze zbioru: dziwowisko
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2019-08-29
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1145

w głębokim cieniu

krzyż

z rozciągniętą na nim

figurą brodatego mężczyzny


spadł

ze skał w górze

przed ostatecznym podejściem


ponad otwierającą się przepaścią

osobliwy brak łączności

między mózgiem i ciałem

budzi uśpioną duszę


pachnący czarnoziem

studzi usta

szybko i cicho

przytulam chłodną powierzchnie


czy tak

kończy się bycie




  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Zastanawiam się, czy pointa powinna być pytaniem, czy też stwierdzeniem. Optuję za drugim wariantem, ale wówczas należałoby usunąć "czy".
Ale to tylko moja sugestia, a nie zarzut. Natomiast stwierdzam, że na końcu wersu trzeciegood końca powinno być "ę", a nie "e".
avatar
Sugestia do przemyślenia.
Dziękuję za komentarz.
avatar
Odwieczny konflikt cielesności i rozumu, profanum i sacrum, egoizmu i samopoświęcenia itp., itp. /w wymiarze jednostkowego życia/ zamyka nieuchronność śmierci.

W wierszu jej symbolami są krzyż i czarnoziem
avatar
Cała ta nasza szarpanina ciała z duszą, codzienna walka potrzeby świętości z ciągotami, żeby się w fioletowego trupa zalać i gruntownie wytarzać w najgorszym /błocie/ etc., etc. trwa na szczęście jedynie tyle, co sen w warkoczu komety (patrz nagłówek).

Oferta nieśmiertelności dla każdego jest z tego właśnie powodu NIE DO PRZYJĘCIA
© 2010-2016 by Creative Media
×