Przejdź do komentarzymoja Lady
Tekst 57 z 220 ze zbioru: Zielone lustro
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2020-01-27
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń1347

jesteś żoną matką kochanką

w błękicie nieba nic nie potrzeba

idziemy szeroką drogą świata

los łaskawy naparzył kawy


uśmiechnięci zrywamy kaczeńce

nasze dzieci w promieniach

w świetle jasnych obłoków

niewiele pragnę kilka kropel wody

świeżego chleba z uśmiechem nieba


gdy śpisz zmęczona ciężkim dniem

budzisz świtem ptaki

kwiaty zakwitną na nowo

jak królowa dumna otwierasz komory serca

będę mógł w jednej z nich zamieszkać


wolno płynie czas

mało nam mało nas

ile potrzeba miłości


by kiedyś spotkały się nasze dłonie

na zielonej polanie w blasku gwiazd


nie umiem bez ciebie oddychać

zatykam uszy gdy

niezgody śniegiem zaprószy

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×