Przejdź do komentarzyWilcze spojrzenie. cz. 21
Tekst 22 z 22 ze zbioru: Powiastka Nr 11
Autor
Gatunekfantasy / SF
Formaartykuł / esej
Data dodania2020-04-13
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń657

Wędrowali już dwadzieścia minut. Dotarli do obrzeży kościoła i pół kilometra dalej w dolinie ukazała się fabryka o której wspominał Edward. Stojąc u jej podnóża Greta ze skwaszoną mina przyglądała się opuszczonemu budynkowi. Był duży, szary, gdzieniegdzie obdarty z tynku z pustymi okiennicami. Wiele by słów krytyki wylała z siebie, ale matka widząc jej ponurą minę podniosła brwi i zmarszczyła nos dając tym Grecie znać, by milczała. Tak więc ulegle weszła do środka ostatnia przez ledwo trzymające się futryny drzwi.

Ciemność okryła ich wszystkich. Jak na niemy znak wszystkie latarki zaświeciły się i mrok nieco się rozjaśnił. Edward prowadził ich w dół, krętymi schodami bez poręczy. Trzeba było bardzo uważać i trzymać się zimnej, mokrej ściany. Gdy Greta stanęła w końcu na płaskie podłoże, poczuła ulgę. Nagle usłyszała trzask, po czym pomieszczenie zostało rozświetlone. Dziewczyna rozdziawiła usta. Jej oczom ukazało się całkiem realne do życia miejsce.

Nie jest tu tak źle jak podejrzewałam. - stwierdziła głośno.

Edward podszedł do niej i pogłaskał czule po ramieniu.

Też tak uważam. - uśmiechnął się. - Za tymi drzwiami, - wskazał dłonią. - znajdują się pokoje z wygodnymi łóżkami. Młodzież jeśli ma ochotę na zwiedzanie, to wolna wasza. Chyba tak to się mówi waszym slangiem.

Greta skinęła głową i ruszyła wraz z Brandonem we wcześniej wskazanym kierunku. Przemierzając hale zauważyła parę komputerów.

Ciekawe czy działają?

Później przy nich poszperam. Mam do tego smykałkę. - puścił do niej oko.

Greta zachichotała.

Tylko do tego masz smykałkę?

Greta czy ty flirtujesz ze mną?

Dziewczyna uniosła brwi.

Ja? W życiu.

Roześmiała się i pobiegła przed siebie. Brandon nie dał za wygraną i złapał ją błyskawicznie. Oparła się plecami o drzwi, a on przywarł do niej całym ciałem. Szykując swoje usta do pocałunku nie spodziewał się, że wyląduje na glebie. Greta drażniąc się z nim, przekręciła gałkę i odskoczyła, a on runął jak długi. Dziewczyna nie posiadała się z radości. Brandon stał, otrzepał z brudu i z ognikami złości i zażenowania w oczach naparł na nią.

Ty mała, przebiegła, łobuzico! - krzyknął wesoło próbując ją dogonić.

Był to spory pokój. Przy ścianie stał stół z krzesłami, nieco dalej podwójne łóżko, dwie komody i szafa. Brandonowi w końcu udało się złapać dziewczynę. Oboje rzucili się na łóżko, aż z okrycia uszła do góry chmara kurzu. Młodzi śmiali się i zanosili kaszlem na zmianę. Natychmiast zeszli i zdjęli okurzone pled. Pod spodem była biała pościel, na którą młodzieniec ułożył się z ukochaną. Przytulając się do niej z zamkniętymi oczami chcąc poczuć nutę romantyzmu ucałował szyję. Nagle pod ustami nie wyczuł gładkiej skóry i woni perfum jak się spodziewał, lecz sierść. Otworzył oczy i odskoczył, a Greta nie mając pojęcia o przemianie patrzyła na niego jakby nigdy nic swoimi pięknymi kocimi oczyma nadal uśmiechając się zalotnie. Tylko jej naturalne, piękne, równe ząbki przykryły wampirze kły. Nie wiedział jak się w tej chwili zachować. Był mocno zdezorientowany, bo gdyby ona zechciała go pocałować w usta, to podejrzewał że mógłby je stracić, a tego nie chciał. Musi delikatnie jej uświadomić o przeistoczeniu się w swoje nowe oblicze.

Emm. Greta?

Tak? Co ci się stało? Chcesz o czymś porozmawiać? Tak raptownie odsunąłeś się. Nie podobam ci się już?

Chłopak był wyraźnie speszony.

Nie o to chodzi, że mi się nie podobasz. Musze ci coś powiedzieć. Tylko proszę cię o jedno. Zachowaj spokój.

Nie ma sprawy, ale podejrzewam że chodzi o nasze zbliżenie. Przyznaj się jesteś prawiczkiem? - zauważyła duże zaskoczenie na jego twarzy. - Oj nie przejmuj się. Ja też jestem dziewicą, ale przecież nie musimy tego robić dzisiaj? Ja również nie czuje się jeszcze gotowa.

Brandon zaśmiał się pod nosem.

Nie jestem prawiczkiem. - spojrzał na jej minę i od razu zachciało mu się śmiać.

Cholera jasna! To po kiego dziada zdradziłam swą tajemnicę? - zapytała głośno siebie. - Strasznie mi wstyd. - zakryła twarz łapkami.

Brandon usiadł na brzegu łóżka.

Kochana nie przejmuj się tym tak mocno. Aktualnie mamy inny problem.

Zerknęła na niego zaciekawionym wzrokiem. On zaś postanowił już tego nie przedłużać.

Przemieniłaś się.

Gretę zatkało.

Co?!

Usiadła i zobaczyła osierścione ręce i nogi.

No nie. To dlatego odskoczyłeś jak poparzony?

Dokładnie. Przyznam, że twój wampirzy uśmiech nie trochę przeraził z takiej bliskiej perspektywy. Nie gniewaj się.

Widząc jego skruszoną minę Greta parsknęła śmiechem.

Dobra. Luz. Rozumiem, tylko co ja mam teraz z tym zrobić? Dlaczego akurat teraz się zmieniłam?

Widzisz, bo taki właśnie każdego młodego jest początek. Jesteś hybrydą. Nie panujesz nad emocjami, dlatego przemieniasz się w każdej fazie. Nie zależnie czy to jest złość, radość, czy nawet podniecenie. - dodał znacząco.

Weź już przestań! - warknęła.

Nie przestanę Greto. Tak to właśnie działa. Musisz koniecznie nauczyć się panować nad emocjami. Jeśli zechcesz, to wprowadzę ciebie w te wszystkie tajniki. Ważne jest to, byś nauczyła się również walczyć. Bez tego nie zajdziesz daleko.

Greta poddała się wzdychając.

W porządku. Pomóż mi, bo to jest nie do zniesienia.

Zupełnie ciebie rozumiem, ale tym zajmiemy się od jutra. Chodź położymy się i cię przytulę. Może wtedy wrócisz do swojej ludzkiej postaci.

Greta natychmiast przylgnęła do Brandona. Wsłuchując się w miarowe bicie jego serca zasnęła. Brandon odczuł ulgę i otulony ciepłem ukochanej podążył w jej ślady.


  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×