Przejdź do komentarzyMoje wyjście naprzeciw jesieni
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Zlepek klepek
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formafraszka / limeryk
Data dodania2020-09-25
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń807

Gdy od rana przy browarku 

dzień spędzałem sobie w sieni, 

przyszła żona i kazała 

wyjść naprzeciw ku jesieni.


Mam naturę ustępliwą, 

żeby więc nie tracić czasu, 

wziąłem koszyk, okulary 

i wybrałem się do lasu.


Grzybów wszędzie pod dostatkiem 

po godzinach dwóch bez mała, 

mogłem wracać już z powrotem 

– jesień hojność pokazała.


Co znalazłem tu przestawiam, 

zbiorem moim wprost się chlubię, 

będzie zapas aż do wiosny… 

takie wyjścia, to ja lubię!



  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
A to nie są jakieś trujaki?
avatar
Iść z sieni naprzeciw jesieni
Po browarku wyjść do parku
Wrócić stamtąd z opieńkami
Cuda to są nad cudami
avatar
Byle nie trujaki, chłopaki :)

PS. W oryginale popraw literówkę:
*tu przestawiam - tu przedstawiam.
avatar
Wspaniały optymistyczny wierszyk od Optymisty .
Też bym poszedł ale u mnie pada .
© 2010-2016 by Creative Media
×