Tekst 110 z 142 ze zbioru: tęsknoty
| Autor | |
| Gatunek | poezja |
| Forma | wiersz biały |
| Data dodania | 2020-10-14 |
| Poprawność językowa | |
| Poziom literacki | |
| Wyświetleń | 1094 |

Dotykam dnia przez krople deszczu
częstuje mnie
szkarłatem i oranżem liści
brzoza przy wiejskiej drodze już kapie złotem
marcinki i chryzantemy plamią rabatę
wczoraj wyczesałam ze zrudziałych traw
ostatnie orzechy
dziś może skłonię się ziemi
w podzięce za lśniące kasztany
jutro wepnę we włosy
gałązkę jarzębiny z lasu za sennymi łąkami
i rozsmakuję się dojrzałej jesieni
nim zapłakany listopad
zasnuje szyfonem mgieł
pola lasy ogrody i wieśniacze chaty








chociaż mamy już XXI wiek, i na polskiej wsi niepodzielnie panuje architektura wczesnego Gierka przetykana nowomodą w stylu żywcem przeniesionym prosto z Long Island
Polska wieś dzisiaj to nie słodki polukrowany obrazeczek, a milion codziennych ciężkich trosk i dramat walki o przetrwanie.
Poetkę zapraszam do nas na Głuchą Dolną, by oko w oko stanęła z jej hardcorem
Dawno nie istnieją,
Bo odeszły z czasem
Wraz z tamtejszą knieją.
oceny: bezbłędne / znakomite
Gdy się czymś podniecę,
Plotę duby z smoły
I zadzieram kiecę ;(