Tekst 111 z 142 ze zbioru: tęsknoty
| Autor | |
| Gatunek | poezja | 
| Forma | wiersz biały | 
| Data dodania | 2020-10-16 | 
| Poprawność językowa | - brak ocen - | 
| Poziom literacki | - brak ocen - | 
| Wyświetleń | 1070 | 

mglisty poranek tętniący melancholią
wywabił mnie z domu
jeszcze jeden krok i jeszcze jeden
i las natchniony ciszą
wyciąga po mnie ramiona
brnę wśród wilgotnych miękkich traw
chłonąc z rozkoszą zapach grzybów roślin błota
promienie złotowłosego słońca
wskazują mi drogę
tu sosna zachwyca orzeźwieniem
tam majestatyczny dąb kusi szkarłatem i muzyką liści
tu wiewiórka tam dzięcioł
tam świerk sypie szyszkami
tam jeżyny usiłują mnie zatrzymać
kosztuję kilka owoców spragniona słodyczy
po chwili
oczarowana wszechobecnym pięknem
uśmiecham się do siebie i wracam
zabierając z sobą moc wrażeń
srebrne nitki babiego lata
i parę podgrzybków



 Krwawa sygnatura. Sekret Caravaggia na Malcie
 Krwawa sygnatura. Sekret Caravaggia na Malcie tak dużo
 tak dużo



 
   



 nowe teksty
 nowe teksty