Przejdź do komentarzybezdomny kot
Tekst 112 z 133 ze zbioru: tęsknoty
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2020-11-04
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń852

 

park we mgle pachnie deszczem 

ławka pod klonem drzemie w ciszy 

malowanych liści 

na niej przycupnięty bezdomny kot 

śledzi mnie wzrokiem czeka na mój ruch 

na głos na zainteresowanie gest 

jeszcze wczoraj pysznił się domem 

miał puszysty kocyk miseczkę 

może kogoś kochał może mościł się na kolanach 

nadal patrzy a ja tonę w nefrytowych oczach 

siadam obok na ławce 

i biorę w objęcia mruczący skarb i jutrzejsze dni 

pełne ciepła i miłości 

ile takich ławek jeszcze spotkam 

ile inni miną obojętnie



  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Franciszkańskie serduszko Autorki :)
avatar
Kotu wystarczy miska,
Kot za nią okiem błyska
Nefrytowym, kochać gotowy
Po grób koci, nas ozłocić
Po mogiłkę swoją,
Lecz...
Ludzie się czarnych kotów boją.
© 2010-2016 by Creative Media
×