Przejdź do komentarzyOglądalność 8
Tekst 242 z 255 ze zbioru: Arcydzieło
Autor
Gatunekfantasy / SF
Formaproza
Data dodania2022-06-12
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń438

Rozmowa nie przebiegała płynnie. Wpływ rumu, nury też jakoweś próbowały się przysiadać, na co Malina odpowiadała radosnym `he he`. Bo była już dobrze pod wpływem.

Może bidula liczyła na jakieś dodatkowe informacje, ale co ja mogłem jej dać?

- Napijmy się jeszcze - Zaproponowałem.

- Bronek, zajebisty z ciebie gość.

- Ale ja nie mam na imię Bronek.

- No to jak?

- Już ci mówiłem, Józek.

- Acha.

- Dobra, Józek. Strzelimy po kielichu - Poprawiła się w siodle.

Niebagatelna postać.

- Jebać to ufo, oni wszyscy są tacy sami - miękła.

- Masz rację. Niech no że tylko porzucę alkohola, zaraz znajdę jakieś ciche miejsce na uboczu. Tam będę miał święty spokój.

- A zabierzesz mnie ze sobą? - Miała łzy w oczach.

- Zabiorę cię Malina. Zobaczysz co to jest wieś. Powietrze nie takie jak tutej i mleko prosto od krowy...

- Już mam dosyć telewizji. Nie chcę już tam wracać. To są po prostu... - Nie umiała znaleźć słów. Rozumiałęm ją, ja też często tak mam. Pogłaskałem ją po policzku.

- Józek, a ożenisz się ze mną?

- Nie.

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×