Tekst 255 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
| Autor | |
| Gatunek | poezja |
| Forma | wiersz / poemat |
| Data dodania | 2022-10-06 |
| Poprawność językowa | - brak ocen - |
| Poziom literacki | - brak ocen - |
| Wyświetleń | 746 |

JESIENNE WYMIĘKANIE
przemywam cienie seledynem
kąpią się oczy brzeg się pszczeli
prowiant z plecakiem pochrapują
każdy ma prawo przy niedzieli
wypycham nagość spod skorupy
tygodnia niedopiętych zleceń
dusza usypia na modlitwach
gorzej z obrazem marnie świecę
siwizna wymachuje pędzlem
przycina pauzy bębni w dzwonek
chce mnie przestraszyć albo ostrzec
że pacykarstwo nie skończone
na wpienionych grzbietach wieczność
lustro wilgotne wilgoć studzi
rosa się w płucach z tlenem kocha
i tak mi pięknie precz od ludzi
dzień się dopala śnieży popiół
poganiam ścięgna krzyż do pionu
mocuję niewidzialnym trzeba
czas się poskręcać czas do domu








Jednak obraz jest widzialny .