Przejdź do komentarzyProatomowy
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2023-09-29
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń144

postanowione: będą budować w naszej gminie. 

z każdego medium w kraju trąbi się hurraoptymistycznie: 

koniec, kropka, nie ma odwrotu. 

Narodowy Plan Zagospodarowania Nuklearnego 

zakłada, że będziemy mieć pod nosami elektrownię. 


wywłaszczenia, odszkodowania? a po co! jeszcze 

powinniśmy się cieszyć, że spotkało nas takie wyróżnienie, 

zapadła wieś Rozradówka stanie się oazą nowoczesności, 

właśnie została wciągnięta (to nic, że na siłę i wbrew woli!) 

w XXII, albo i XXIV wiek! znajdzie się zatrudnienie, 

całe sążnie etatów, półkortce stanowisk 

nawet dla niewykwalifikowanych pracowników. 

nic, tylko otwierać szampana! 


guzik dają protesty, błagania, łzy. jesteśmy zwlekani 

z dróg, które blokujemy. zerwane płachty transparentów 

wciska się do gardeł, popycha drzewcami. 

skończona szopka – powtarzają oficjele. 

wiwatować, ale już! 


no, czemuśmy tacy durni i o zaklejonych żółcią oczach, 

nie rozściełamy kobierców przed procesjami 

ciężkiego sprzętu, nikt nawet nie pomyśli, 

by witać budowlańców chlebem i solą, 

stroić świeżym kwieciem 

rozjeżdżające drogi koparki i buldożery? 


dlaczego nie śpiewamy na ludową melodię pieśni 

o atomie, ach, atomie, naszym zbawcy, 

wybawicielu z biedy i kmioctwa? 


P., wnuk sołtysa, dotarł do listy pracowników zakładu. 

nie mordujemy bezpośrednio – ziemiokopów, 

kierownika budowy, czy barbarzyńców karczujących lasek. 


udało się ustalić adresy ich rodzin. 

i padają trupem babcie, tatusiowie, mamy, rodzeństwo 

w zasadzie Bogu ducha winnych robotników. 

zemsta jest w tym wypadku ślepa, ale trudno. 


barbarzyństwo, jakiego się dopuszczamy, 

ma mieć charakter odstraszający. dzieci nie wracają 

ze szkół czy od kolegów, płoną domy braci uczciwie 

zarabiających na życie operatorów koparek. 


są podrzynane gardła, wydłubywane oczy, 

narzeczona jednego z kierowców wywrotek 

przyczołgała się ze spaceru z przetrąconym kręgosłupem, 

bez języka i z odciętymi palcami lewej dłoni. 


zgroza. śledztwo idące pełną parą. oblężenie wsi, która 

nieoficjalnie zmieniła nazwę na Opłakówek. najazd reporterów. 


o niczym nie wiemy. naprawdę, tej nocy zaszlachtowano 

wszystkich ochroniarzy? pani, aż skóra cierpnie! 


druga firma wchodzi na plac budowy. i również, bardzo 

szybko odpuszcza. rząd ściąga Francuzów, Malezyjczyków, 

wreszcie: przedsiębiorstwo z Laosu. żaden z zagranicznych 

wykonawców nie wraca do domu w jednym kawałku. 


bomby rurowe, miny, wojna trwa! 


jako odstępca, niemal zdrajca, czuję się fatalnie. 

gdyby współkonspiratorzy dowiedzieli się, że 

za całą kwotę ze sprzedaży ojcowizny kupiłem ruiny 

niedokończonej elektrowni w Żarnowcu 

i mniej więcej raz na tydzień jeżdżę tam, 

pstrzę szare ściany graffiti, 

ozdabiam je wesołymi rysunkami 

– nie ma zmiłuj: skończyłbym jak rodziny budowlańców. 


pastelowe kotki, Fukushimka i Czarnobylutek, 

trzymają się za łapcie, uśmiechają na murze 

pośród wygiętych, każdy w inną stronę, 

zardzewiałych drutów. farba szybko schnie.

  Spis treści zbioru
Komentarze (5)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
A kto ci powiedział, że świat NIE JEST jak z bajki? Czerwony Kapturek? Złota Rybka? Konik Garbusek? Królewna Śnieżka??

Już w kołysce dowiadujesz się, że Czarnobyl to inna postać tej samej Fukushimy
avatar
Czego potem o istocie życia dowiadujesz się /jósz w f szkolnej łafce/ na lekcjach botaniki, zoologii i biologii człowieka?

SKĄD W LITERATURZE /tu w liryce refleksyjnej/ TO WIECZNE ROZCZAROWANIE TYM, CO /TU & TERAZ/ JEST

??

Netio! Zejdź na Ziemię!
avatar
Człowiek /jeśli ma przetrwać jako gatunek/ MUSI się odkleić od swoich odjechanych roszczeń. MUSI wreszcie /i w końcu?!/ wyrosnąć z piaskownicy i przyjąć postawę odpowiedzialności za każdy swój krok!

Inaczej możemy tej własnej rozpierdziuchy nie przeżyć
avatar
Już 3 stulecia temu wielki Wielki genewski pisarz Jean-Jacques Rousseau nawoływał ludzkość do opamiętania i powrotu do natury.

A u nas k o m u tak nadaremnie śpiewał Jonasz Kofta (1942 - 1988) "Pamiętajcie o ogrodach!"

?

Do k o g o się zwracał Krzysztof Klenczon w swoim apelu "Wróćmy nad jeziora!" (1968)

?

I dlaczego nieśmiertelna głęboka myśl człowiecza już w blokach startowych zawsze przegrywa z lóckom nieluckościom,

i jusz fszyscy lerzymy

??
avatar
Dziękuję za aż tyle komentów!
© 2010-2016 by Creative Media
×