Przejdź do komentarzyŚwiałotrwałosć
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2024-02-04
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń79

no przecież nie dane było zaistnieć! 

nasz hipolibidemiurg, chłopina w waciaku 

i małachajce (zawód wyuczony: zamiatacz rzek, 

mórz i oceanów) nie był w stanie 

niczego dokonać. ani chęci, ani możliwości. 


zrozum: wmówiono nam całą tę egzystencjuchę! to 

kuriozalne bałamuctwo,  mit przekraczający granice absurdu, 

niczym silnik o napędzie kwirynalskim, taki, którego 

paliwem jest pewne wzgórze w Rzymie, 


równie absurdalny, co wirtuoz igły i tuszu 

robiący dziary jedynie na czasownikach (mówisz mu 

prosto w twarz: piłowanie, zagryzać, zmotałeś 

— a on tatuuje każdy wyraz!). 


wszechrzecz to tylko takie droczki, skoda favorit, 

która ruszy do przodu, jeśli do baku wkruszysz 

Kwirynał (postaraj się. będziesz w stanie?) . 


to zdjęcie, które nie wyblaknie, choćbyś wyślepiła 

na nie wszystkie batarejki, 

jakie znajdziesz w szufladach. 


nie było nas, ani, tym bardziej, Projektodawcy. 

samochód, o ile można tak nazwać czechosłowackiego 

rzęcha, powoli wrasta w ziemię. 


na powierzchni wyrazów tupnij, buzowała, kaszlnął, 

nie pojawiają się nawet niemodne tribale.

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×