Przejdź do komentarzyO niekomercyjnej odwadze
Tekst 28 z 28 ze zbioru: ŻYCIE NA TEMBLAKU
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaartykuł / esej
Data dodania2025-10-03
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń46

Wehikuł czasu, dla wielu zblazowanych i ślizgających się po życiu, to poczciwa ramota sprzed stu lat. Dla mnie, prorocze dzieło o degeneracji ludzkiej rasy. Twórca tytułowego urządzenia i bohater tego utworu podróżuje ścieżkami fantazji i w trakcie jednej z wypraw odwiedza krainę ludzi szczęśliwych. Lecz po wnikliwszym przyjrzeniu się zastanej rzeczywistości dochodzi do wniosku, że to, co widzi, to fasada i że nie jest w tym świecie tak różowo, jak sądził.


Są bowiem dwa plemiona. Dwie formy bytu. Jedne osobniki są wykwintne i te nazywają się Eloje. Nie pracują; całymi dniami zajmują wąchaniem kwiatków i unikaniem trosk. Plemię drugie zwane Morlokami, podobne jest do małp. Dostarcza Elojom papu, pracuje na nich, a w zamian za ich beztroskę, pożywia się nimi. Na co Eloje godzą się, bez jakiegokolwiek sprzeciwu.

*

Srebrne Lwy powędrowały do Agnieszki Holland, co nie dziwi, zważywszy na jej dorobek. Jeżeli jednak wzbudza emocje podobne zdziwieniu, to wśród ludzi pokroju Bąkiewicza zaskoczonych faktem, że można mieć inne zapatrywania niż oni. Ale nie o nagrodzie chcę pisać, tylko o mocnych słowach laureatki podczas jej wręczania. Słowach adresowanych do uczestników filmowego festiwalu w Gdyni. Słowach, które winny być żywe od dnia odzyskania niepodległości. Obecne w nas na trwałe, a nie, jak dotychczas, znane teoretycznie, okazyjnie i przelotnie. Myśli szlachetne, od wieków powtarzane zdawkowo i mechanicznie, odklepywane jak paciorek o małym Polaku na białym orle, służące za argument przy chwaleniu się patriotyzmem, a tak naprawdę, to rzadko kiedy brane na serio. Lecz wypowiedziane tu i teraz przez panią Agnieszkę podczas festiwalowej Gali, wybrzmiały inaczej, niż dotychczas, a ich sens można streścić następująco: więcej odwagi w poruszaniu wstydliwych tematów. Mniej asekuranctwa nazywanego eufemistycznie ostrożnością.

*

Sądząc po zasłuchanej widowni i frasobliwym wyrazie poszczególnych twarzy, jej wystąpienie trafiło na podatny grunt. Niektórzy, pamiętający niekomercyną odwagę w trudnych czasach PRL, mogli poczuć się nieswojo na myśl, z czym walczą teraz, a o co walczyli wtedy. Ale czy przemówienie pani Holland trafi do sumień zgromadzonych na dłużej, niż do końca imprezy, czas pokaże.

*

Ci, co twierdzą, że na pytanie, jak zapobiec rozpowszechnionej ostrożności, rozkładają ręce mówiąc, że nie ma sensownej odpowiedzi, są w błędzie. Odpowiedź istnieje: nie być Elojem. I nie być Morlokiem. Sposób jest, lecz wymaga rezygnacji; radykalnego odejścia od bamboszowej wygody i nadmiaru materialnych dóbr. Oto, co nas czeka, o ile chcemy przerwać jako państwo w demokratycznym świecie. Zwłaszcza w wieku, gdy asekuranctwo przybiera monstrualne rozmiary i przymierza się do opanowania wielu krajów.


  Spis treści zbioru
Komentarze (3)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
"Im więcej dostatku, tym więcej ostrożności, aby nie stracić" - to od dawna znane. Rewolucje i bunty wybuchają wśród głodnych, pozbawionych czegoś ważnego, zrozpaczonych. W społeczeństwach sytych - życie toczy się "nudnym trybem". "Po co zmieniać, jak jest dobrze"?. Przykład - Szwajcaria itp.
Nie oceniam, tylko konstatuję.

PS. Owsianko, popraw literówkę: "przerwać" - przetrwać.
avatar
Przeczytałam. Ostrożność bywa mylona z rozwagą. Nieostrożności ludzie się boją i chowają się, nie podejmując żadnej decyzji.
avatar
Zdzisław
Co z tego, że znane, skoro bezmyślna ostrożność nadal triumfuje i jest usprawiedliwieniem dla strusiego postępowania?
© 2010-2016 by Creative Media
×