Przejdź do komentarzyO Franku, Mejzie i immunitecie
Tekst 125 z 131 ze zbioru: Limeryki sprzed ostatniej chwili
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formafraszka / limeryk
Data dodania2025-10-17
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń83

O Franku, Mejzie i immunitecie


Obwieścił Franek z wioski Zasuwy,

że Mejza pędził ponad dwie stówy

z poselskim immunitetem

oraz knajackim tupetem,

bowiem płacenia kasy odmówił.

  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Mejza odmienia się jak rzeczownik łajza: mejza - łajza, mejzy - łajzy, mejzie - łajzie, mejzę - łajzę itd. aż do wołacza, dlatego chyba można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że nosiciel podobnego nazwiska "musowo musiał" - per analogiam - jak to trafnie powiadają w wiejskim żargonie - "zejść na psy". Takiego ani kościół nie nauczy, ani szkoła wyprostuje.
avatar
Belino, bardzo dziękuję.
© 2010-2016 by Creative Media
×