Przejdź do komentarzyNa czterdzieste dziewiąte urodziny
Tekst 5 z 9 ze zbioru: Kolejne urodziny
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2013-04-06
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń2587

Na czterdzieste dziewiąte urodziny




Nic, co nieludzkie, nie jest mi obce,

tak nieobce, że i opisać się go nie chce.

Zresztą, nic bardziej banalnego, niż próbować się odnaleźć

w opisywaniu banałów.


Nie, to nie moja wina, że nie umiem już patrzeć

coraz szybciej,

o jedną twarz dalej,

o dwie chwile bliżej –

uderzam w górnolotny ton, lecz nie odsuwam

spychającego mnie z tej wąskiej drogi przypadku,

który wyje bezpańsko na potwornym mrozie.


Stosunkowo nietypowy (jak mylny drogowskaz)

jestem dezerterem innego wymiaru –

nie umiem odnaleźć śladów z przeszłości.

Pławię się w rezygnacjach, nie zamierzam

budować całopalnego stosu z wieloletnich metryk.

Trzymam się ich niczym brzytwy,

bo choć podgniłe, dla mnie inne byłyby tylko oszustwem.


Staromodna śmierć kiwa się na naszej półce

i przerzedza momenty,

bo co zrobić z czasem, który zawsze odkładało się w nic?


Czas taki, że ni zostać ni stać.

Na ostatek zniecierpliwiona starość

wkleja swoje wyblakłe zdjęcia, poi lukrem na kolejnym torcie,

i codziennie coś marnuje.

Sam siebie zawodzę, nie swoje nadzieje.


Pomimo wszystko musiałem żyć;

to jedyna rzecz, której wartości nie doceniałem,

w której coś tak nieludzkiego, że może to właśnie.

Odkryłem, iż czas lubi zapach wilgotnego mroku,

zapach, który rozdyma się w nieskończoność,

wysusza do ostatniego,

marszczy wciąż młodą skórę,

starczymi plamami plami ręce,

łuszczy wędrówkę oczu za sam skraj.


I żadnej nadziei na „chociaż”,

i żadnej nadziei na „gdyby”,

i niczego, co by się przydało do pełnego nieżycia,



z pewnością by się przydało.


  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×