Przejdź do komentarzypraktyki wyzwoleńcze
Tekst 57 z 30 ze zbioru: kości zostały rzucone
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2017-10-15
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1845

po niezliczonych pniach wiją się nasze dusze

bezsilne

a psy od czasu do czasu wygrzebują z ziemi kości


przez kilka godzin udawali że jestem przezroczysty

co pozwoliło mi w najdrobniejszych szczegółach

ten swoisty konfesjonał przenieść bezpośrednio do głowy

( bywałem w kościele ale bez wiary że jakikolwiek klecha

może cokolwiek odpuścić a tym bardziej komuch)


żarówkę włożyli mi prosto w źrenice

aż z nozdrzy i z uszu wystrzeliły snopy światła

jak promienie słońca w drewnianą stodołę

gdzie chowałem strach przed lasem


a kiedy pogrzebacz zagrał na mojej głowie

pochwałę dla demokracji ludowej

chrząknąłem z pogardą

wtedy zrozumieli że prędzej tu zdechnę

niż usta do nich otworzę


zakończyli klasycznie

gradem pięści i pieczątką na czole

przybitą radzieckim butem

( nie wiedziałem że ludzkie ciało może tak spuchnąć )


teraz leżę na łączce i przeglądam negatywy

tracąc nadzieję że moja ojczyzna

kiedykolwiek się o mnie upomni






  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Wstrząsające reminiscencje historyczne...
avatar
Dziękuję za komentarz.
avatar
Bohater zawsze musi mieć jakichś pogrobowców, jakiś fanklub - a w nim Ważnych Mocodawców, którzy będą go na siłę lansowali/forsowali, inaczej pozostanie bezimienny, choćby dla Ojczyzny na śmierć się wykrwawił
avatar
...nie można być obojętnym jak też gloryfikować na siłę, pozdrawiam.
© 2010-2016 by Creative Media
×