Ja przewidują, że PiS i tak nie dotrwa do końca kadencji, i od momentu kiedy rozłoży się na łopatki (albo rozłożonym będzie), życie w Polsce zacznie się zmieniać na lepsze... Powoli, powolutku, z wielkimi perturbacjami, ale zacznie. Najpóźniej za 3 lata. ;)

Ape i Michalszko, bardzo dziękuję. Też mam taką nadzieję, chociaż przy ostatnich wyborach, jak wiesz, intuicja mnie zawiodła. Ale kiedy z perspektywy kilku dni patrzę na te wybory, to musiałby stać się cud, żeby wygrał Trzaskowski. Przecież na rzecz Dudy działał cały rząd z ogromną kasą, infrastrukturą i środkami transportu. A tym cudem musiałoby być przebudzenie się całego społeczeństwa z otumanienia, czyli tzw. odrozarzenie. Nadal jednak jestem optymistą i też mam nadzieję, że w ciągu trzech lat, być może z małym okładem, nastąpi radykalna zmiana.

Janko, właśnie dlatego m.in. miałam takie przeczucie, że wygra Duda. Choć jego wynik — po pięcioletniej kadencji — nie powala. Nie mają się czym chełpić... Ale i tak się chełpią. Jak to pisiory.
Przez najbliższe 3-4 lat Europę czekają ciężkie czasy. PiS-cy z Kaczyńskim na czele tyle namieszali i jeszcze namieszają, że się w końcu rozkraczą na amen. I potem już nigdy do rządzenia nie wrócą. Zapiszą się na najczarniejszych kartach historii Polski. Przyszłe pokolenia będą się za nich wstydzić.

Dokładnie. Groteska. Przed takim karłem...

Gnomy są groźne.

Puszczyku, masz pełną rację. Bardzo dziękuję.

Podsumowując - jednego jestem pewny - niejaki JK będzie w przyszłych podręcznikach historii przedstawiany (całkowicie słusznie) jako jeden z dwóch najciemniejszych typów-polityków w Polsce po 1989 roku. Drugim będzie niejaki AM.

To odległy cień nadziei, ale zawsze.
Bo niedługo podręczniki historii zadziwią nie tylko ciebie i mnie.

Puszczyk i Hardy, dzięki. Chętnie poczytam te podręczniki.