Tekst 129 z 254 ze zbioru: okolicznościowe
Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2022-03-06 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 841 |
~~
Zima już mija, idzie wiosna;
trzeba by ubrać coś lekkiego.
A że pogoda całkiem znośna;
nie może być to nic grubego.
Więc pieniądz w rękę i do miasta
ja powędrował za zakupem.
Tuż obok - na alei Piasta
kupiłem sobie `szprytną` jupę.
Jupa, to kurtka w naszej gwarze;
opić ją trzeba przecież było.
Młoda godzina na zegarze
- wszedłem do baru. Podlać ryło ..
Tam napatoczył się znajomy
który już zalatywał `trupem`
Wypić za moje był gotowy..
- a pocałujże ty mnie w .. jupę!!
Potem znów taki mnie namawiał
żeby głosować wnet na (?) złudę.
Nawet mi za to wódkę stawiał;
lecz ja nie chciałem. Śmierdział brudem ..
Więc ów obraził się tam na mnie
i poszedł siorbać swoją zupę.
Chciał przekonywać? - nadaremnie ..
- niech pocałuje mnie wprost w .. jupę!!
~~
oceny: bezbłędne / znakomite
Wnet by żebractwo sczezło.