Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2025-08-21 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 34 |

Caravaggio na Malcie
Salome tańczyła najpiękniej, Salome kusiła biodrami,
Herod z zachwytu ślinił się i klaskał.
za taniec ten, powiedział, co zechcesz, dam ci.
matka szepnęła: o Jana poproś głowę.
malarz nie zważał na nią. zakon rycerski czekał obrazu,
więc on, zabójca-wygnaniec, myślał o więzionym Janie.
ręce związane, rzucony na ziemię, z rany
krew płynie. półnagi kat schylony trzyma go za włosy.
w symetrii skłania się służąca i misę ze srebra podaje,
na którą wskazuje palcem więzienny klucznik. na niej
położą ściętą głowę,
Salome nagrodę.
a przecież mogła prosić
o złoto, kamienie drogie,
pierścienie, zausznice,
brokatem zdobione szaty.
malarz nie zważał na nią. z cienia wydobył inne twarze.
w nieczułych smugach ciszy dwóch więźniów
zza krat spogląda, stara kobieta nad Janem w rozpaczy
objęła rękami swą głowę. strudzona ciemność murów,
światło na ciałach i twarzach, przedziwna harmonia śmierci.
tu nie ma nieba błękitu ani jego aniołów,
a ten, co przed chwilą był żywy,
na ziemi leży martwy.
a przecież tylko tańczyła,
król obietnicę chciał spełnić.
w krwawej kałuży przy Janie
malarz zapisze swe imię.