Przejdź do komentarzyWyczekująx dnia
Tekst 7 z 20 ze zbioru: Wycinki z odkurzonych zszywek
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaartykuł / esej
Data dodania2015-01-16
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń4283

Wyczekując dnia


„Wyczekując dnia” to tytuł najnowszej książki Andrzeja Chodackiego. Autor z zawodu jest lekarzem, z pasji muzykiem, wokalistą i recytatorem, fotografikiem, a nade wszystko znakomitym prozaikiem. To niesłychanie wrażliwy, wszechstronnie utalentowany twórca, iście prawdziwy człowiek renesansu. W procesie tworzenia doskonale wykorzystuje talenty, jakimi obdarzyła go natura, oraz ogromną wiedzę i doświadczenie, które posiadł podczas nauki, studiów medycznych, w procesie żmudnego, systematycznego i ustawicznego samokształcenia. Jego dotychczasowa twórczość zdobyła szerokie uznanie czytelników i krytyków literackich, a opowiadania oraz fragmenty wydanej w 2013 roku książki „Opowieści ze świata” drukowane były w prasie wielu krajów świata, w tym w Stanach Zjednoczonych Ameryki, Kanadzie, Australii, Niemczech, Irlandii, Holandii, Belgii, Litwie i Białorusi. W ostatnich trzech latach był laureatem prestiżowych ogólnopolskich konkursów literackich.

Prezentowana książka jest zbiorem dwudziestu pięciu krótkich lub nieco dłuższych opowiadań o parabolicznej budowie, swoistego rodzaju przypowieści. Taki typ twórczości, choć niezbyt powszechny, jest znany w polskiej literaturze. Z powodzeniem uprawiał go Biernat z Lublina („Żywot Ezopa Fryga z przypowieściami jego”), Ignacy Krasicki („Bajki i przypowieści”), Adam Mickiewicz („Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa”), Cyprian Norwid („Vade-mecum”), Jerzy Szaniawski („Żeglarz”, „Dwa teatry”), Jerzy Andrzejewski („Bramy raju”, „Ciemności kryją ziemię”), Stanisław Ignacy Witkiewicz („Szewcy”), Tadeusz Różewicz („Śmierć w starych dekoratorniach”), Witold Gombrowicz („Ślub”), Sławomir Mrożek („Na pełnym morzu”, „Krawiec”). Taką też strukturę posiada poprzednia książka Andrzeja Chodackiego. Doskonale ten rodzaj pisarstwa stosowali też Franz Kafka („Proces”, „Zamek”) oraz Ernest Hemingway („Stary człowiek i morze”).

Zamieszczone w książce przypowieści mają formę narracyjną i choć podejmują różnorodną problematykę, to stanowią zamkniętą całość fabularną, w której przedstawione sytuacje, wydarzenia oraz postawy i zachowania bohaterów poddawane są celowej schematyzacji oraz służą przekazaniu sensu nadrzędnego, a więc myśli moralnej, religijnej lub filozoficznej z kręgu prawd uniwersalnych ludzkiej egzystencji. Tymi prawdami są dobro i zło, miłość i nienawiść, empatia i pycha, których zwieńczeniem jest życie lub śmierć. Konstrukcja tych przypowieści opiera się praktycznie na porównaniu, w których opisane realia odnoszą się do społecznych wyobrażeń oraz doświadczeń życia codziennego lub powszechnie znanej przeszłości historycznej. Dzięki temu właściwy wymiar uzyskują one dopiero w płaszczyźnie metaforycznej poprzez symboliczną lub alegoryczną wykładnię.

Ta przeszłość historyczna w opowiadaniach Chodackiego to przede wszystkim powszechnie znane tragiczne wydarzenia z naszej narodowej historii, ale również zdarzenia nieznane, a nawet epizodyczne. Autor z powodzeniem sięga również do dziejów odległych, nawet starożytnych. Otrzymujemy więc wstrząsające opisy bestialskich postaw i zachowań wyzutych z wszelkich uczuć sowieckich żołnierzy podczas wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku. Uczestniczymy też we wspólnym śpiewaniu kolędy „Cicha noc” na polu walki pod Ypres w 1914 roku przez żołnierzy niemieckich, francuskich i brytyjskich.

Przeżywamy deportację rodaków na nieludzką ziemię, rzezie dokonywane przez ukraińskich nacjonalistów wspieranych przez hitlerowskich oprawców oraz beznadzieję i bohaterstwo powstańców warszawskich. Widzimy brak szacunku dla życia oraz pokory wobec widma śmierci w obozach zagłady, ale również mało znane wydarzenia w miejscowości Ponary pod Wilnem, gdzie oddziały SS razem z policją litewską i niemiecką oraz nacjonalistami zrzeszonymi w Związku Strzelców Litewskich bestialsko katowali i mordowali ludność cywilną, szczególnie Żydów i Polaków. W latach 1941-1944 unicestwili i zakopali w lesie około 100 tysięcy osób, w tym 70 tysięcy Żydów, 20 tysięcy Polaków i 10 tysięcy obywateli innych narodowości. I jak memento brzmi informacja, że Związek Strzelców Litewskich w 1991 roku reaktywował swoją działalność.

Wspólnie z kobietami więzionym na bydgoskim Fordonie oczekujemy nadziei i sprawiedliwości, ale też razem z jeńcami uczestniczymy w morderczym, 130-kilometrowym marszu z Lublina do Białej Podlaskiej, podczas którego większość została zastrzelona, a ci, którzy dotarli do celu, ulegli tam zagłodzeniu lub zamordowaniu.

Autor w swoich peregrynacjach sięga też do początków nowej ery, kiedy bojownicy Heroda dokonują rzezi tysięcy niewinnych dzieci, by przy okazji unicestwić nowo narodzonego Mesjasza zagrażającego rzekomo wszechmocnemu władcy. Dowiadujemy się też, że w 546 roku p.n.e. wojownicy narodu Likijczyków, w obliczu zagrożenia ze strony licznych i dobrze uzbrojonych oddziałów Persji, giną w samobójczym ataku, a ich rodziny popełniają zbiorowe samounicestwienie poprzez spalenie się wraz z dobytkiem, byleby tylko nie dostać się do hańbiącej niewoli.

Spotykamy także polską ludność, której udało się wydostać z piekła syberyjskiej tajgi, ewakuowaną w 1944 roku drogą morską do Afryki, a która w obliczu nieuniknionej śmierci podejmuje zbiorową modlitwę i niemal cudem unika niechybnej zagłady. Podobne w swojej wymowie są też ostatnie lata życia bardzo zdolnego, ale nieznanego szerzej malarza, który dopiero świadomy zbliżającej się śmierci pojednał się z Bogiem. W wędrówkach po nieodległej przeszłości trafiamy też do zakładu paliatywnej opieki oraz na szpitalny oddział onkologiczny, gdzie śmierć zbiera obfite plony, a jej widmo wywołuje u pacjentów głębokie refleksje.

Cechą charakterystyczną dla wszystkich przypowieści jest sugestywny komentarz odautorski, powodujący nieustanne narastanie emocji. Autor kreśli doskonałe portrety psychologiczne swoich głównych bohaterów, pokazuje reguły rządzące zachowaniem jednostek, grup społecznych oraz dużych zbiorowości, a nawet tłumu. Jest to możliwe dzięki gruntownej znajomości psychologii, w tym psychologi społecznej i psychologii tłumu. W pełni świadomie wykorzystuje swoją wiedzę medyczną i praktyczne doświadczenie, niezwykle fachowo i trafnie opisując sytuacje związane z ratowaniem życia. Podobnie rzecz się ma z wydarzeniami historycznymi oraz działaniami wojennymi. W celu pełnego i wiarygodnego ich przedstawienia sięga nie tylko do dokumentów i fachowych opracowań, ale również po relacje świadków i uczestników tamtych zdarzeń. Świetnie porusza się w problematyce historii wojen i wojskowości oraz sztuki wojennej. Dostrzec też można nieukrywany, wprost bezgraniczny kult marszałka Józefa Piłsudskiego.

Autor niemal każdym swoim zdaniem, każdą wypowiedzią zmusza czytelników do wzruszeń oraz zadumy nad sensem życia i nieuchronnego przemijania. Jego pozytywni bohaterowie wyróżniają się męstwem, odwagą i dzielnością, szacunkiem i empatią wobec innych osób oraz bezgraniczną miłością ojczyzny. Jednocześnie są oni zwykłymi ludźmi, a więc nieobce są im uczucia niepewności, wątpienia, strachu i zagrożenia.

Godne podkreślenia jest również to, że autor nie ukrywa wyznawanego światopoglądu, swojej wiary i religijności. W opisywanych sytuacjach zagrożenia przywołuje Boga, kreuje religijne postawy i zachowania, indywidualną lub zbiorową modlitwę. Czyni to jednak niezwykle delikatnie i subtelnie, szanując poglądy innych osób i nie narzucając swojego punktu widzenia. Dodaje to wiarygodności opisywanym zdarzeniem i sytuacjom oraz potwierdza, ze Andrzej Chodacki jest osobą niezwykle wrażliwą, uduchowioną, prawdziwym humanistą.

Zaakcentować również należy, że autor posługuje się wyjątkowo barwną, bogatą i poprawną polszczyzną. Co prawda oszczędnie używa środka artystycznego wyrazu, jakimi są opisy przyrody, ale jeżeli już to robi, to czyni to po mistrzowsku, metaforycznie, niemal poetycko („jasny księżyc zalał równinę swym srebrzystym światłem”). Podkreślenia wymaga również swoiste posłowie książki, którego autorem jest Tadeusz Karbowicz. Jego zawartość pozwoli osobom o mniejszej kulturze czytelniczej właściwie odebrać, zrozumieć i przeżyć zawarte w niej treści i przesłanie. Niekwestionowanie ważną funkcję w książce pełnią piękne barwne grafiki, których autorką jest Anna Szamańska oraz fotografie Iwony Baran. Poprzez swoją symboliczną wymowę uzupełniają i dookreślają jej zawartość merytoryczną, doskonale ją wzbogacając. Zwrócić też chcę uwagę na edytorską stronę dzieła, bo jest nim niewątpliwie niniejsza publikacja. Jej zewnętrzna i wewnętrzna estetyka przyciąga czytelnika i nie pozwoli przejść obok niej obojętnie, nie zaglądając na jej strony.

W pełni świadomie i z wielką odpowiedzialnością polecam to dzieło wszystkim dorosłym czytelnikom niezależnie od ich wykształcenia, wykonywanego zawodu oraz postaw politycznych i światopoglądowych, od wyznawanego systemu wartości. Czas poświęcony na jej lekturę będzie z pewnością niesamowitą przygodą intelektualną, estetyczną i moralną.

–-----------------------------------------------------------------------------------------------------

Andrzej Chodacki, Wyczekując dnia, wyd. Lena, Wrocław 2014 r., s. 196.










  Spis treści zbioru
Komentarze (7)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
W tytule w słowie "Wyczekując" pomyłkowo zamiast "c" wpisało mi się "x". Przepraszam.
avatar
Janko :) Dawno nie czytałam tak dobrej recenzji. Przedstawiłeś sylwetkę autora, szczegółowo opisałeś rozdziały. Krótko mówiąc, zachęciłeś mnie do przeczytania tej książki :)
avatar
Nie pisałem recenzji książki (oprócz kilku małych prób). Tu mam przykład, "jak się to robi".

Jedynie słowo "bojownicy Heroda" zmieniłbym na inne. "Bojownicy" ma zbyt pozytywne znaczenie.
avatar
Janko, zaintrygowałeś mnie postacią Iwony Baran i jej fotografiami. Jeśli to ta sama osoba, której autorską stronę znalazłam w necie, to "Wyczekując dnia" musi mieć przepiękną szatę graficzną.
Fotografie artystyczne pani Baran są niesamowite,wręcz fantastyczne!

Podaję link, może ktoś zechce obejrzeć, jako próbkę tego co oprócz opowiadań można odkryć w nowej książce Andrzeja Chodackiego:

http://iwonabaran.pl/gallery/


:)
avatar
Bardzo dziękuję za komentarze. Tak, Piórko, szata graficzna omawianej książki jest świetna.
avatar
Recenzja książki /tutaj zbioru 25 opowiadań/ NIE JEST jej /książki/ rozczłonkowywaniem na części składowe. To praca syntetyzująca c a ł o ś ć,

a zatem

próba odpowiedzi na pytanie:

CO ŁĄCZY, S P A J A WSZYSTKIE TE /25/ PRZYPOWIEŚCI.

Wygląda na to, że jedno:

krwawa udokumentowana przeszłość
avatar
Pani Emilio, bardzo dziękuję.
© 2010-2016 by Creative Media
×