Przejdź do komentarzyPłonące grzechy ludzkości. Cz. 1
Tekst 1 z 41 ze zbioru: 2022
Autor
Gatunekproza poetycka
Formaproza
Data dodania2022-01-02
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń602

Płonące grzechy ludzkości


Wieś znajdowała się niedaleko cmentarza, a za nim wyrastała z doliny następna wioska. Na cmentarzu znajdował się mały dom, który zbudowany był z drewna i kamieni, takie nietypowe połączenie dodawało mu blasku pośród otaczających ponurych grobowców. Kamadeusz mieszkał tu od kilku lat, a może od zawsze.

Mieszkańcy wioski zdążyli się już przyzwyczaić do tego nietypowego widoku, a ksiądz Ksawery wspomagał jak mógł ubogiego Kamadeusza z datków wiernych. Z ambony co niedzielę na zakończenie mszy zwykł głosić-módlmy się bracia za patrona naszego cmentarza, który chroni dusze naszych zmarłych -amen. Amendyna siedziała na ostatniej ławie w świątyni bożej, wciąż pocierała swoje ręce, czując, jak sztywne stają się jej palce, zaczęła nimi stukać o swoją torebkę. Do kościoła wszedł Kamadeusz i usiadł przy Amendynie, która skierowała wzrok w jego stronę, ich spojrzenia połączyły się, dookoła nich unosił się zapach płonących świec.

- Jesteś gotowa?.- Zapytał cichutki głos.- Gotowa? - na co, mam być gotowa – zapytała zaskoczona.

- Patrz uważnie na ołtarz — usłyszała w prawym uchu szept.

Skierowała swój wzrok na ołtarz, za którym zwisała niebieska kotara – ciężka jak grzechy ludzkości.

Ksiądz wzniósł swoje ręce ceremonialnie do góry i prosił stwórcę o wybaczenie za niegodne występki człowieka, który zbyt często ulega pokusom.

- Podnieś się do góry! - krzyknął Karmadeusz.

- Podnieś się stara jak świat kotaro, pokaż nam nasze słabości! – zaczął wołać tłum.

W kościele rozległ się przerażający krzyk noworodka, wierni zaczęli zatykać dłońmi uszy, niebieska kotara drgnęła, po czym uniosła się do góry. Oczom wszystkich zgromadzonych ukazał się widok rodzącej kobiety, służąca odebrała poród i powiedziała – to jest chłopiec syn hrabiego Vivailette, następnie ukazywały się kolejne sceny;


Scena 1. Śpiewające panny.


W gospodarstwie poczciwej Genowefy zebrały się panny ze zgromadzenia Najświętszej od niebieskiej kotary. Raz na jakiś czas w małym kościółku za Kotarowym wzgórzem, mieszkańcy wioski byli świadkami prawdziwych cudów- objawień, które ukazywały się za niebieską kotarą.

Były to zazwyczaj występki ludzi, którzy nie zapłacili za swoje niemoralne postępowanie. Nigdy jednak nie wiadomo było, która sprawa zostanie ujawniona za niebieską kotarą, jak również nikt nie wiedział, kiedy pojawią się owe obrazy, wyświetlane przez samego stwórcę. Z tego powodu ksiądz

Ksawery raz w miesiącu modlił się do niebieskiej kotary w obecności wiernych, prosząc o uchylenie rąbka tajemnicy niewyjaśnionej sprawy. Tym samym był to dowód na kompletny brak zaufania do trybunału, który tak bezlitośnie rozliczał się z niewiernymi.

Genowefa wyciągnęła z regału relikwie, w której przechowywane były rzeczy od niedawno straconych na gilotynie, znajdowały się tu między innymi guziki, chustki, kawałki rękawa, a nawet buty straceńców, którzy nie zdążyli ich wziąć ze sobą na tamtą stronę. Zebrane towarzyszki czekały, aż Genowefa, ustawiła relikwie na środku dużego pokoju wtedy to panny, tworzyły wokół niej krąg. Panny zaczęły śpiewać pierwszą zwrotkę pieśni; Najświętsza niebiesko kotaro co skrywasz przed nami, uchyl nam rąbka tajemnicy, bośmy spragnieni prawdy i pełni wiary. Cały pokój wypełnił się pieśnią, która docierała do bram nieba. Następnie przemówiła najmłodsza panna.

- Racz nas wysłuchać litościwy Panie, oczekujemy wyjaśnienia sprawy dotyczącej młodego Gieroja oskarżonego o herezję i kradzież, matka jego Amadyna, wpatruję się teraz w niebieską kotarę, a serce jej bije głośniej, niż dzwon na myśl, że za parę dni starci swojego jedynego syna – okaż nam łaskę Panie.


Scena 2. W karczmie pod złotym lisem dwadzieścia lat wcześniej.


Stoły w karczmie wszystkie były zajęte, zapach pieczonej dziczyzny łączył się z cuchnącym wyziewem biesiadników, po spożytym alkoholu. Dwie dziewki kusiły swymi kształtnymi piersiami, nawet brak uzębienia czarnowłosej Vivianne nie przeszkadzał pijanym, spragnionym wieśniakom, gdyż byli tak upojeni alkoholem, że postrzegali świąt według innych kryteriów.

Dwoje mężczyzn tuż przy bocznym skrzydle w karczmie nie uczestniczyło w zabawie, a w zasadzie dzikim tańcu dziewek, inni śliniący się chłopi porywali kobiety do tańca, wpychając im pokaźne sumki w spocone piersi.

- Kto ci o mnie powiedział — zapytał Filon swego towarzysza.

- Tacy jak my odnajdują się sami — odpowiedział Bertamen.

- Dlaczego dla Hrabiego Vivailette tak ważny jest ten klejnot, z którym została niedawno pochowana Hrabina Van Kirszen.

- Niedługo przyjdzie na świat jego potomek, z tego, co wiem Hrabia Vivailette, chce być najbogatszy w Kotarowych wzgórzach- zresztą to nie powinno nas obchodzić- my musimy wykonać swoje zadanie – oznajmił Bertamen.

- W sobotę będę na ciebie czekał przy moście nad rzeką, przyjdź o dwudziestej pierwszej- zaproponował Falon

- A pieniądze kiedy​?- zapytał Falon

- Po robocie będzie ich znacznie więcej- odpowiedział Bertamen.

- Jak to?- zdziwił się Falon.

- Hrabiemu oddamy klejnoty, a potem go załatwimy i będziemy bogaci- zapewniam cię mój bracie- oznajmił Bertamen.




Scena 3. Potomek hrabiego.


Hrabia Vivailette ze zniecierpliwieniem czekał w swoim gabinecie na wieść o swoim pierworodnym potomku. Przeglądał swoje rachunki i już w wyobraźni cieszył się na myśl o utkanej przez siebie od dawna intrydze. Dwa tygodnie temu przyszła na świat Celemena – córka hrabiego Tolmenera, którego majątek oprawia o zawrót głowy, będzie zatem stanowić świetną partią dla mojego syna, który już wkrótce przyjdzie na świat. Wreszcie moje marzenia spełnią się i będę jednym z najbogatszych ludzi. Posępny wzrok hrabiego wodził po portretach jego przodków, opuścił biurko i udał się w stronę portretu swojego zmarłego kilka lat temu ojca — cicho szepnął do niego``Ojcze marzenie twoje nie spełniło się za życia, więc musi spełnić się po śmierci. Jak wszystko pójdzie z planem, Kotarowe wzgórza należeć będą do naszego szlacheckiego rodu. Hrabia nalał sobie wiśniówki, dźwięk kryształowej karafki wypełnił przestrzeń w gabinecie – niecierpliwie zagryzał usta, gdy nagle rozległo się nerwowe pukanie do drzwi.

- Proszę wejść.

- Właśnie na świat przyszło twoje dziecko – ledwo co wydobył z siebie słowa, blady z przerażenia służący.

- Mów! - to chłopak, czy dziewczyna?

- Chłopak – hrabio.

- Czy zdrów?

- Zdrów ci on – lecz...

Hrabia złapał za barki wystraszonego sługę i zaczął nim potrząsać.

- Wyduś to z siebie wreszcie – lecz co? Mów do licha.

- Hrabio twój, syn ma się dobrze, lecz ma bardzo zniekształconą twarz i nie wiem, czy z tego wyrośnie -ledwo co wydusił z siebie służący.

- Co ty mówisz? - zaprowadź mnie w tej chwili do niego.

We wschodniej komnacie zmęczony po trudnym porodzie, spał zawinięty w białą chustę niemowlak. Hrabia wtargnął do pokoju z impetem, podbiegając do kołyski.

- Boże! To nie dziecko to potwór- wykrzyczał Hrabia.

- Hrabio- najważniejsze, że dziecko jest zdrowe i matka również.

- Matka? Co to za matka, która rodzi takiego potwora.

- Hrabio, przecież to twoja żona i twój rodzony syn.

- Jutro z rana, odeślę matkę tego ben karta do jej rodzinnych stron i, oddam co się, należy za niedotrzymanie przysięgi małżeńskiej.

- Najjaśniejszy Hrabio! - zastanów się co, czynisz w gniewie.

- Milcz!. Gdy matka potwora obudzi się, musisz jej powiedzieć, że dziecko zmarło.

Hrabia udał się w stronę drzwi i wychodząc, oznajmił służącemu, że czeka na niego u siebie po czym, udał się do swego gabinetu, zbliżył się do sejfu, wyciągnął z niego drogocenny klejnot, który należał do zmarłej hrabiny Van Kirszen.

- Muszę jak najszybciej pozbyć się tego klejnotu, bo faktycznie przynosi pecha, dlatego hrabinę z nim pochowano, by przerwać fatum z nim związane. Grabarze, którym zleciłem kradzież z grobowca, zaginęli bez śladu.

Rozmyślania Hrabiego przerwało głuche stukanie do drzwi.

- Proszę wejść- czekałem na ciebie, usiądź i słuchaj. Dzisiejszej nocy, musisz wynieść upiora do lasu i tam go zakopać.

- Hrabio! To przecież niegodziwe – ja nie jestem w stanie tego zrobić.

- Wiesz dobrze, że jutro twoja siostra oskarżona o herezje, będzie przesłuchiwana przez Trybunał.

- Tak – wiem to doskonałe, ale liczę na ułaskawienie.

- Ułaskawienie! Przecież dobrze wiesz, że oni są bezwzględni- ja mam wpływy i pieniądze, jedno moje słowo, może czynić cuda. Oczywiście przyszykowałem niezłą sumkę dla ciebie, która odmieni twe nędzne życie.

- Kocham swoją siostrę Midel, ale ja nie jestem mordercą.

- Widziałeś przecież twarz tego potwora i tak prędzej, czy później umrze, ale ze wstydu.

- Gdy zechcę, mogę naprawdę srogo cię ukarać za niewykonanie polecenia, wystarczy, że w Trybunale wspomnę, że współpracowałeś ze swoją siostrą, a wtedy będzie po tobie.

- Zrobię, tak jak chcesz, w nocy udam się do lasu i żywcem zakopie to dziecko.


Wierni w kościele zaczęli protestować.

Nie zabijaj dziecka! - krzycząc, wymachiwali rękoma, a nawet przeklinali, ksiądz Ksawery szybko uspokoił rozwścieczonych.

- Uspokójcie się bracia moi i patrzcie,  uważnie a niebieska kotara prawdę wam ujawni.

Tłum spokojnie zasiadł w ławkach i obserwował kolejne scenki.



Hrabia wyciągnął drogocenny kamień z klejnotu i schował go do małej sakiewki, napisał jeszcze kilka słów, podał list wraz z sakiewką swojemu służącemu.

- Jurto do południa, musisz to dostarczyć do rąk własnych Merona II, od tego będzie zależało ocalenie twojej siostry. A to dla ciebie, pieniądze na lepsze jutro.



  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Tytuł zbioru - 2022 - to liczba nieprzypadkowa. To, że "Płonące grzechy ludzkości" z jej mroczną fabułą tkwią w mentalnym średniowieczu, w niczym nie narusza takiej właśnie koncepcji całości. 2022 rok - podobnie jak wszystkie poprzednie lata - jest dla Ziemian rokiem ziemskim - nie rokiem np. planet z gwiazdozbioru Pegza

/wszyscy wiedzą, że Czas nie-ziemski wszędzie jest liczony inaczej/

Zadziwia przebogaty - i tak różnorodny - świat artystycznej wyobraźni
avatar
Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam bardzo serdecznie
avatar
Piękny namalowałaś obraz:)Pozdrawiam ciepło:)
avatar
Cieszę się, że przeczytałeś, bo miałam wielkie obawy, by to opublikować. Pozdrawiam
© 2010-2016 by Creative Media
×