Tekst 37 z 255 ze zbioru: Zielone lustro
| Autor | |
| Gatunek | poezja |
| Forma | wiersz biały |
| Data dodania | 2020-01-03 |
| Poprawność językowa | |
| Poziom literacki | |
| Wyświetleń | 1876 |

rozbieram się z życia
na krawędzi krzesła krawat
w objęcia Morfeusza
dwie skarpetki
głusza po z mroku
w serduchu nadzieje na lepsze
gorzej być nie może
a kiedy się ułożę wygodnie
oderwany od spraw przyziemnych
poczekam na świt
zapatrzony w oczy żony i dzieci
tylko deszcz
na sercu żal








oceny: bezbłędne / znakomite
(wpatrzony w oczy żony i dzieci, choć gorzej być nie może, i w sercu tli się żal - patrz kolejne wersy)
żyje w emocjonalnym szpagacie, i - niestety, niestety! - na jakieś lepsze widoki wcale się nie zanosi...
Szczęście domowego gniazdka zatem może - jak to widzimy tutaj - być dla nas także straszną kulą u nogi oraz kamieniem i szyi