Przejdź do komentarzya kiedy się położę
Tekst 37 z 219 ze zbioru: Zielone lustro
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2020-01-03
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1376

rozbieram się z życia

 

na krawędzi krzesła krawat  

w objęcia Morfeusza  

dwie skarpetki  


głusza po z mroku 

w serduchu nadzieje na lepsze 

gorzej być nie może  


a kiedy się  ułożę wygodnie 


oderwany od spraw przyziemnych 

poczekam na świt 

zapatrzony w oczy żony i dzieci


tylko deszcz

na sercu żal

  Spis treści zbioru
Komentarze (3)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
"Głusza" z tego, co pamiętam oznacza pustkowie; "po zmroku" pisze się razem; "w objęcia Morfeusza" brzmi jak gazetowy banał ;)
avatar
To jest akurat poprawiona wersja mojego wiersza przez pewną osobę , której się wydaje , że wszystkie rozumy zjadła i tutaj jest przedstawiony .Pozdrawiam :)
avatar
Rozebrany po zmroku z krawata i skarpetek liryczny "ja" - cały w horyzontalnej leżenia bykiem wygodzie i w rodzinnej harmonii

(wpatrzony w oczy żony i dzieci, choć gorzej być nie może, i w sercu tli się żal - patrz kolejne wersy)

żyje w emocjonalnym szpagacie, i - niestety, niestety! - na jakieś lepsze widoki wcale się nie zanosi...

Szczęście domowego gniazdka zatem może - jak to widzimy tutaj - być dla nas także straszną kulą u nogi oraz kamieniem i szyi
© 2010-2016 by Creative Media
×