Przejdź do komentarzyTuziemcy
Tekst 190 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2021-07-20
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń675

nie wyemigrowaliśmy na przeciwległy kraniec.

cieszyć się, załamywać ręce, siwieć ze zgryzoty?


tam — postmoderna w rozkwicie;

kule, powiedzmy, że szklane, pełne pamiątek,

zaprzeszłych światów nie do ruszenia. osobistych.

ludzi tam, aż gęstwina. wyrastają tłumy bonsai.


różni: Barańczak, Igo Sym, całe parseki artystów

niewartych uwagi, hektopaskale ich szmir.

i miligramy talenciarzy. wagabundów na kopy,

zamulaczy, śladowe ilości metafizyki. tej prawdziwej.

szmalcownicy i szlachetni, mędrcy, podrzynacze

gardeł. po paru z każdego plemienia:

ci, co grali klaunów i kilku, którzy — wbrew woli —

nimi byli; oszuści, ludzie-trillwave, cwaniacy,

chciwcy jak on. jak ty, tamten pan z pociągu,

baba mijana w sklepie,

jak ci, których nie będzie ci dane poznać.


pamiątki, ech — tych jest najwięcej. wzrok można

spisać, niczym ołówek, stępić, jak rylec, próbując

przyjrzeć się choćby ułamkowi procenta zbiorów.


rowerki, pióra wieczne, pióra chwilowe, którymi

da się napisać jedynie datę swojej śmierci,

maszyny underwood, remington, pędzle, palety,

zużyte kalki, prezerwatywy,

naboje, łuski, pistolety. też remingtony.


stoimy po kolana w piasku, wyciągamy ręce.

ktoś, wymownie, milczy, że przecież nic tam nie ma,

bo nie miało prawa być.

to chyba nawet ja, ale głowy nie dam.


dążcie. dążmy.


  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Przeczytałam i pomyślałam, że tam gdzieś jestem i ja...
avatar
Dziękuję :)
© 2010-2016 by Creative Media
×